środa, 5 marca 2014

ZWIERZĘ - PRZYJACIEL MALUCHA

Mamy w domu kotkę. Od ośmiu lat. Zawsze traktowaliśmy ją jak członka rodziny i to się nie zmieniło, gdy pojawił się w naszym domu kolejny członek familii - Oskar. Zwierzę w domu, kiedy pojawia się noworodek to niełatwa sprawa. Przynajmniej tak słyszeliśmy, ale w naszym przypadku obyło się bez strachu o dziecko. Podczas pierwszych dni po powrocie ze szpitala Selena przypatrywała się Oskarowi z zaciekawieniem w bezpiecznej odległości. Uciekała, kiedy głośno zapłakał, ale nie wchodziła do jego łóżeczka, nie warczała na niego (a potrafi, jak ktoś/coś jej się nie spodoba). Po kilku tygodniach zaczęła go traktować, jak "część stada". Liczymy na to, że, gdy Oskar będzie starszy, staną się sobie bardzo bliscy.



Jak to jest z tymi zwierzakami w domu? Niektórzy rodzice są kategorycznie przeciwni, bo alergie, bo choroby odzwierzęce, bo brud w domu. Ale tak naprawdę - posiadanie zwierzaka w domu ma naprawdę wiele plusów, zwłaszcza dla dzieci wspomagając ich rozwój, ale też, o dziwo (!), korzystnie wpływając na ich układ odpornościowy, co ma związek przecież z alergiami. Niektórzy naukowcy twierdzą nawet, że kobieta ciężarna, przebywając w towarzystwie zwierząt domowych, zmniejsza ryzyko wystąpienia u swojego dziecka alergii na nie.

Wg specjalistów, najczęściej uczulają:

  • koty,
  • świnki morskie,
  • chomiki i
  • króliki.


Inaczej jest w przypadku, gdy noworodek pojawia się w domu, w którym dotąd nie było zwierzaka, ale planujecie takiego zaadoptować. Nie radziłabym, ponieważ dziecko, które nie miało styczności ze zwierzęciem, może nie podołać temu kontaktowi i jego układ immunologiczny zastrajkuje wywołując alergię na sierść. Chyba że planujecie kupić rybki, albo psa lub papugę, które uchodzą za zwierzaki bezpieczne.

Niemowlakowi już można kupić zwierzątko, ale należy bacznie obserwować jego reakcję na nowego lokatora w domu. Objawy, które powinny Cię zaniepokoić, to:

  • katar,
  • kichanie,
  • kaszel,
  • duszność,
  • łzawienie oczu i
  • wysypka.

Jeśli takie objawy zaobserwujesz, koniecznie skontaktuj się z pediatrą alergologiem.



Innym plusem posiadania zwierzęcia jest fakt, że dziecko, które wychowuje się ze zwierzakiem w jednym domu, rzadziej stresem reaguje na inne zwierzaki, więc wizyta w zoo, czy w innym miejscu pełnym zwierząt nie będzie dla Was problemem, ale przyjemnością.

Dziecko szybko zaczyna traktować zwierzaka, jak członka rodziny, a i zwierzaki potrafią zaakceptować maleństwo w domu, zwłaszcza, jeśli odpowiednio je do tego przygotujesz. My przygotowywaliśmy naszą kotkę jeszcze w ciąży. Łóżeczko, puste, ale jednak, stało już w pokoju od siódmego miesiąca ciąży [działamy z Mężem raczej przezornie, a nie na ostatnią chwilę]. Selena wpatrywała się w nie, nie wskakiwała do niego, jak obawiała się położna ze Szkoły Rodzenia, i przyzwyczajała się do tego widoku. Po porodzie mój Mąż zabrał ze szpitala pieluszkę tetrową i kilka ubranek, które były przesiąknięte zapachem synka, żeby nasza kotka mogła zaznajomić się z nim, zanim wrócimy do domu. Ponieważ w szpitalu byliśmy tydzień, miała na to dosyć dużo czasu :)

Dodatkowo, dziecko, wychowujące się ze zwierzakiem, szybciej rozwija się emocjonalnie, społecznie i fizycznie. Maluch uczący się rozpoznawać emocje innych ludzi, nie potrafi rozpoznać emocji zwierzaka - z wiadomych powodów. Może to być dla takiego maluszka stresujące, ale nasza w tym rola, aby nauczyć je, że zwierzę czuje, podobnie jak my, że nie należy je krzywdzić, oraz jak rozpoznać, że zwierzaka coś boli, jest zestresowane, albo że jest radosne. Naucz dzidziusia, jak głaskać, by nie skrzywdzić zwierzęcia, zwłaszcza, że nigdy nie wiesz, jak zachowa się Twoje zwierzę. Nigdy też nie zostawiaj tych dwoje samych! Pokaż dziecku, że przytulając zwierzę samo może się wyciszyć. Nic nie działa tak kojąco, jak miękka sierść kota czy psa!

Rozwój społeczny odzwierciedla się w tym, że dziecko mieszkające ze zwierzęciem jest bardziej otwarte na innych, bardziej pewne siebie. Czuje się bezpieczniej z innymi osobami, nie lękając się ich. Taki maluch uczy się też odpowiedzialności za inną istotę. Już półtoraroczne dziecko jest w stanie zrozumieć, że zwierzaka trzeba nakarmić, a także wyprowadzić na spacer, aby się załatwiło, lub posprzątać kuwetę. Pozwól maluchowi wsypać do miseczki zwierzęcia suchą karmę, niech to będzie jego codzienny obowiązek.

Zwierzę, zwłaszcza gdy jest przyjaźnie nastawione do dzieci, wymusza niejako zabawę z maluchem i raczkujący brzdąc z chęcią podąża za takim wesołym pieskiem, czy kicającym króliczkiem, a chodzące czy biegające dziecko może znaleźć w zwierzęciu świetnego kompana do zabaw. Poza tym, wg badań, takie dzieci szybciej zaczynają raczkować, lub chodzić. Dlaczego tak się dzieje? Bo dziecko przestaje myśleć o tym, co robi, a skupia się na podążaniu za wesołym zwierzakiem.

Jeśli nie macie zwierzaków w domu, postarajcie się, aby Wasze dziecko miało z nimi kontakt gdzieś indziej - na pewno dobrze to na nie wpłynie!

11 komentarzy:

  1. Ja wyznaję zasadę uodparniania. Zawsze jak się w mojej rodzinie pojawiała alergia zwierzęca, to się kupowało zwierze. Pół roku i o alergii można było zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mieliście fuksa, że u nikogo ta alergia nie przerodziła się w astmę! ;) Tak bywa niestety w większości przypadków.

      Usuń
  2. Jak dobrze wiesz, Ksawery i Alex to najlepsi przyjaciele :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W moim rodzinnym domu od zawsze były i psy, i koty, więc wiem, że to świetna sprawa! Teraz mieszkamy w bloku, dlatego nie zdecydowaliśmy się z mężem na żadnego zwierzaka. Widzę, jednak, że Marysię baaardzo ciągnie do tych małych ruszających się istot :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysia wyczuwa dobre istoty ;)
      PS. My też mieszkamy w bloku, ale powiem Ci, że nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli nie mieć kota. :)

      Usuń
  4. Dostrzegam nić porozumienia między Oskarkiem a kotką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak ;) Tyle że on bardziej się nią interesuje, niż ona nim ;) Ale mam nadzieję, że jak Oskar podrośnie, oboje będą się darzyc miłością wzajemną ;)

      Usuń
  5. Mieliśmy psiaka, przyjacielskiego bardzo.
    Rasa idealna dla dzieci.
    Ale coz zrobic skoro pies nie tylko dziecka potrzebuje do zabawy, ale i regularnych spacerów i odpowiedniej wielkosic wybiegu.
    Z ciezkim sercem oddaliśmy, ale uznalismy ze lepszy rozwój dziecka powinien isc w parze z dobrem psa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem, niestety, trzeba wybierać. I wiadomo, że wygra dziecko, choć domyślam się, że było ciężko. Nie wyobrażam się, że miałabym oddać kotkę .. i nawet nie chce sobie tego wyobrażać!

      Usuń
  6. My też mamy kotkę, ale póki co dzieciaki jej nie ruszają ;-) a prowokuje przechodząc koło nich zawijając ogonem hehe. Mam ją odkąd skończyła 4tyg i nie wyobrażam sobie jej oddać. A ile się nasłuchałam o alergiach, że w ciąży kot zabroniony itd. I wiesz co Asiu? Uwielbiałam ją całą ciążę trzymać na brzuchu bo miałam w nosie te wszystkie komentarze babek i ciotek! :-) buziole!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze, że nie dałaś się przesądom :) Jak kotka była w domu przed ciążą, to byłaś uodporniona na toxoplazmozę, a przytulanie kici tylko uspokaja nerwy, więc tulenie wręcz wskazane. :)

      Nasz kotka też trafiła do nas, jak miała kilka tygodni (z tego, co mówił weterynarz, to miała 3 tygodnie). I też zawija ogonem przy Oskarze muskając go :D Ale, w przeciwieństwie do Twoim maluchów, Oskar próbuje łapać ją za ogon ;)

      Usuń

To nie jest zwykły pamiętnik. To jest poradnik inspirowany własnym życiem, własnymi emocjami, przygodami, problemami.. Znajdziesz tu odpowiedzi na pytania, które od dawna chodziły Ci po głowie..

..cieszę się, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią..
..Twój komentarz wiele dla mnie znaczy - pamiętaj, że zawsze odpowiadam, bo jest to wyraz mojego szacunku dla Twojego czasu..