niedziela, 8 grudnia 2013

PROJEKT SAMO_SIĘ - TYDZIEŃ 5: ULUBIONA KSIĄŻECZKA CZYLI CZYTAMY DZIECIOM



Książeczki Oskar uwielbia. W końcu obcuje z nimi od początku swojego istnienia. Ma swoją własną biblioteczkę w postaci półki z książkami, których wcale nie jest tak mało. Ma swoją prywatną książeczkę z czarno-białymi obrazkami zwierzątek, ma książeczki po polsku, angielsku i niemiecku, które są czytane przeze mnie i przez Tatę Oskarka. A i w tym tygodniu, czytającym tygodniu Projektu Samo_Się, nie stroniliśmy od czytania.





Dawno, dawno temu, gdy Oskar miał półtora miesiąca, wybrałam się z nim do biblioteki. Gonił mnie termin, zwlekać zatem nie mogłam. Oskuś na mojej klacie przysnął i wszystko odbyło się bez jego świadomego udziału, jednak wierzymy, że kiedyś będzie tę historię przekazywał swoim malutkim dzieciom i wnukom.

Do biblioteki weszłam jak gdyby nigdy nic, podeszłam do biurka, za którym siedziały dwie panie bibliotekarki, z którymi znam się doskonale [w końcu widzimy się tam przynajmniej raz w miesiącu], wyciągnęłam moją kartę biblioteczną, po czym, wraz z książkami do oddania, położyłam na ladzie. Po raz pierwszy panie bibliotekarki w ogóle się mną nie zainteresowały...

- OOOO!! - zawołały jedna przez drugą - A kogo my tu mamy??!! To chłopczyk, prawda? Czekaj, maluszku, my tu coś dla ciebie mamy!! A co!

I okazało się, że ten wypad do biblioteki, który miał być zwyczajnym oddaniem i wypożyczeniem książek, zaowocował tą oto kartą biblioteczną należącą do Oskara, którą będzie mógł się posługiwać do końca życia.


W związku z tym, a także z powodu tego, jakże ważnego dla nas, rodziców, tygodnia Projektu, udaliśmy się do biblioteki, aby Oskar mógł wypożyczyć sobie książkę. Oto efekt:


Książka ta jest zbiorem baśni z różnych krajów Europy. Większość jest nam znana, ale o kilku my sami nie słyszeliśmy, dlatego poznanie ich razem z naszym synkiem jest czymś niezmiernie ważnym. Znacie np. baśń duńską "Na wrzosowisku"? Albo francuską "Mowa klejnotów"? My już znamy :)

Nie był to jednakże pierwszy kontakt Oskara ze słowem czytanym. Czytałam mu, gdy jeszcze, zwinięty w kłębek, mieszkał w moim brzuchu. Czytałam krótkie bajeczki po angielsku, czytałam swoje własne wypożyczane książki po polsku, ale na głos, by mnie słyszał i zapoznawał się ze słowem literackim.




Kiedy się urodził, Tata Oskara czytał mu bajeczki po angielsku, ja natomiast skupiłam się na polskich. Zaopatrzyliśmy naszego synka w książeczki wspierające jego rozwój, takie jak :
  • czarno biała książeczka o zwierzątkach [książeczka dla najmłodszych, przedstawiająca obrazki białych zwierząt na czarnym tle i czarnych na białym; podobno, wg informacji na okładce, jest dla dzieci od 3 miesiąca życia {Oskar skończył niedawno 3 miesiąc}, ale nasz maluch z o g r o m n y m zainteresowaniem wpatrywał się w te zwierzątka, jak miał niecały miesiąc; więc spokojnie można stymulować wzrok dziecka już od wczesnych tygodni życia tego typu obrazkami]


  • książeczka, którą otrzymał od pań bibliotekarek wraz z kartą biblioteczną jako prezent na "nowej drodze życia", czyli życia młodego czytelnika [książeczka opowiada o Bardzo Głodnej Gąsienicy, która przez cały tydzień jadła różne potrawy, aż w końcu, po poniedziałku, wtorku, środzie, czwartku, piątku i sobocie, w niedzielę stała się Motylem :); ach, "prześladuje" nas ten motyl :D; książka uczy dni tygodnia, liczenia, nazw produktów spożywczych i jest NAJBARDZIEJ ULUBIONĄ KSIĄŻECZKĄ OSKARA, który uwielbia wpatrywać się z jaskrawożółte słońce]


  • sensoryczna książeczka o piesku, kotku, rybce i króliczku [książeczka jest o tyle ciekawa, że na poszczególnych stronach zawiera obrazki zwierzątek z materiałowymi fragmentami ciał; i tak np. króliczek ma biały, puszysty ogon, rybka ma szorstkie łuski, itd.; czytamy tę książeczkę, Oskar wpatruje się w obrazki i dotyka różnych faktur {tak wiem, temat różnych faktur dopiero w ostatnim tygodniu ;)} i jest zdumiony za każdym razem, gdy ich dotyka; bardzo ją lubimy]




  • książeczka o kształtach [jest to opowieść o gwiazdkach, serduszkach, kwadracie, owalu, kuli, itd.; każda strona jest poświęcona innemu kształtowi; są one w różnych kolorach, przedstawiają przedmioty o takim kształcie - np. owalne są jajka, kwadratowe są pudełka - dziecko więc jednocześnie uzyskuje dodatkowe informacje]


  • Motylek (!) [tak, tak.. Oskuś czyta też Motylka, którego dostał w nagrodę w II tygodniu Projektu, Motylek ten bowiem posiada w sumie 4 skrzydełka, które Oskar uwielbia przekładać z jednej rączki do drugiej; strony te są wielokolorowe, przykuwają więc wzrok; posiadają też różne faktury, nasz maluszek zatem rozwija się wszechstronnie podczas czytania Motylka :)]


  • książeczka z pojazdami do kąpieli [hmm... no cóż.. Oskuś czyta nawet w wannie; dzisiejszego wieczoru podczas kąpieli tak oto przeglądał pojazdy; szybciutko zawołałam Tatę Oskusia, aby uwiecznił na aparacie tę wielką chwilę, bo był to PIERWSZY RAZ, kiedy nasz maluszek bez problemu przewracał kartki książeczki!]


Są to ulubione książeczki Oskusia, ale na tym nie kończy się jego przygoda ze słowem pisanym. O, nie! Otóż Oskar każdego dnia uczy się czytać, począwszy od ubiegłego tygodnia.

Z tego też powodu powstały karteczki ze słowami [na razie rzeczownikami], które czyta mama/tata, a Oskuś próbuje powtarzać ;) Słowa są po polsku i zaraz potem pokazywany jest jego odpowiednik w języku angielskim. Akcja ta ma związek z naszym prywatnym Projektem, czyli nauką czytania [więcej na stronie naszego Projektu]. Dla Oskara czas ten, kiedy pokazujemy mu napisane słowa, jest czymś niezwykłym. Sprawia mu radość wpatrywanie się w czerwone wyrazy, skupia się na nich, wpatruje z zachwytem i, kiedy wypowiadamy dane słowo, próbuje je powtórzyć. Wiemy to, po prostu to wiemy, że Oskar, jak inne dzieci, które uczyły się czytać metodą globalną, będzie potrafił przeczytać tekst w wieku 2 lat.





I to by było na tyle. Kolejny tydzień za nami. A w następnym.. polujemy na nową umiejętność! :)



8 komentarzy:

  1. Te czarno-białe książeczki bardzo mi się podobają :), a kąpielowa robi u nas furrorę podczas harców w wanience.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nooo, super. Gratulacje dla Oskarka! U nas dopiero niedawno pojawiło się zainteresowanie książeczkami. Maluchy same wybierają i podchodzą do nas poczytać. Ale taki swobodny dostęp do literatury skutkuje okrutnymi zniszczeniami hehe. No ale myślę, że w końcu nadejdzie dzień w którym przestanie wszystko lądować w buziach ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, jak moja siostra, kiedy miała roczek, wydzierała kartki z książek :) To był widok ;);)

      Usuń
  3. Bardzo fajnie, że już wyrobiłaś dziecku kartę do biblioteki. Ja pamiętam też taką miałam i dzięki temu, że mama podrzucała mi książki od najmłodszych lat dziś bardzo lubię czytać i sama biblioteki odwiedzam. A pewnie niekoniecznie by tak było bez podprowadzenia przez rodziców:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) To, jaką drogę obierają dzieci, w dużej mierze zależy od podejścia rodziców. Super miałaś, że od maleńkiego mogłaś korzystać ze swojej karty :) Liczę na to, że Oskarowi też uda się zaszczepić miłość do książek, jak Twojej mamie udało się zaszczepić Tobie :)

      Ps. Witam na mojej stronie :)

      Usuń
  4. jako Mama trzylatka, która czyta od zawsze przeszczepiłam tę pasję na dziecko:) Uwierzcie mi dla mojego syna nie ma nic ważniejszego niż wspólna lektura na dobranoc:) Czytajmy czytajmy dzieciom, wyobraźnia jest wyjątkowym narzędziem w życiu człowieka:):) pozdrawiam:)

    http://alelarmo.blogspot.com/ dla Mam. o Mamach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, wyobraźnia jest czymś niesamowitym. Kiedy dorastamy, wielu dorosłych zatraca zdolność wyobrażania sobie różnych rzeczy, a przecież dzięki wyobraźni możemy nawet zaprogramować sobie życie!

      Gratuluję rezultatu - zaszczepienie dziecku miłości do książek to coś, do czego dążę! Widać - dla chcącego nic trudnego! :)

      Usuń

To nie jest zwykły pamiętnik. To jest poradnik inspirowany własnym życiem, własnymi emocjami, przygodami, problemami.. Znajdziesz tu odpowiedzi na pytania, które od dawna chodziły Ci po głowie..

..cieszę się, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią..
..Twój komentarz wiele dla mnie znaczy - pamiętaj, że zawsze odpowiadam, bo jest to wyraz mojego szacunku dla Twojego czasu..