Powrót do korzeni? Do natury? Ostatnio wszystko wydaje się być bardziej eko, ale czy to tylko kwestia mody, czy rzeczywiście coś w tym jest? Czy kiedy czytasz o triumfalnym powrocie pieluszek tetrowych, to myślisz, że świat stanął do góry nogami? Albo gdy widzisz matki i ojców owiniętych kolorowymi szmatkami, w których chowają się ich malutkie dzieci? Co sobie wówczas myślisz...?
Rzeczywiście, w ostatnich latach powrót natury jest nad wyraz widoczny, jednakże jedynie z pożytkiem dla nas. W chustach dzieci są noszone w biednych krajach na świecie i tam matki nie potrzebują kursów, które pozwoliłyby im nauczyć się prawidłowego wiązania. Tak kobiety i mężczyźni robią to od wieków i jest to dla nich jak najbardziej naturalne.
Nasz świat poszedł do przodu, ale, jak widać, zaczynamy odwracać się w stronę (zapomnianej?) przeszłości i brać przykład od biedniejszych ludów. Tak zwany "zachód" wraca do swoich korzeni.
CHUSTY I NOSIDŁA
Naturalnie, firmy, widząc to BUUMMM, zaczęły prześcigać się w fasonach, odcieniach i fakturach chust czy nosideł, ale wszystko i tak sprowadza się do jednego - do umożliwienia dziecku jak najbliższego kontaktu z rodzicem. Potrzebne jest to zwłaszcza noworodkowi i malutkiemu niemowlakowi, choć z uroków takich nosidełek korzystają też starsze dzieci. Prawidłowo zawiązana chusta (mowa o tych długich, których wiązania należy nauczyć się u profesjonalisty) jest w stanie utrzymać ciężar kilkuset kilogramów. Wszystko więc zależy od siły rodzica, do kiedy będzie chciał nosić swoją pociechę.
Jakie właściwie są zalety noszenia dziecka w chuście/nosidle?
- bliskość dziecka (daje poczucie bezpieczeństwa dziecku, dzięki czemu ono mniej płacze, i pewności, że wszystko z nim jest ok rodzicowi);
- szybka reakcja na potrzeby dziecka daje mu poczucie, że jest dla nas ważne, wzrasta jego poczucie własnej wartości, jest mniej narażone na kolki, bolesne ząbkowanie;
- noszenie w chuście zapewnia fizjologiczną pozycję dziecka, a w nosidle w starszym wieku - odpowiednie ułożenie bioderek;
- wygoda - nie trzeba wspominać, że, gdy nie masz możliwości wjechania gdzieś wózkiem, chusta i nosidło są idealnym rozwiązaniem;
- wygoda także podczas karmienia piersią - chusta umożliwia dyskretne karmienie.
Ja zdecydowałam się na chustę kółkową, mój mąż natomiast, po warsztatach na Szkole Rodzenia, stwierdził, że najbezpieczniej będzie się czuł z maluchem w sztywnym nosidle. Zabrałam się zatem za wyszukiwanie tychże akcesoriów na stronach internetowych i po okazyjnych cenach udało nam się zaopatrzyć w czekoladowe nosidło i cappuccinową chustę kółkową :)
Dlaczego akurat chusta kółkowa? Bo w montażu jest znacznie prostsza od tych długich, tkanych lub elastycznych. Nie ma zbędnych zawijasów dookoła siebie, stresowania się, że w międzyczasie dziecko wypadnie mi z rąk... Tak, wiem, że istnieją szkoły, gdzie można nauczyć się porządnie montowania takiej chusty, ale wyszliśmy z mężem z założenia, że nie ma sensu sobie utrudniać, skoro można sobie ułatwić. Chusta kółkowa nie jest gorsza od tych długich, a dla mnie nawet lepsza.
Poniżej przedstawiam sposoby noszenia maluchów w chuście kółkowej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To nie jest zwykły pamiętnik. To jest poradnik inspirowany własnym życiem, własnymi emocjami, przygodami, problemami.. Znajdziesz tu odpowiedzi na pytania, które od dawna chodziły Ci po głowie..
..cieszę się, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią..
..Twój komentarz wiele dla mnie znaczy - pamiętaj, że zawsze odpowiadam, bo jest to wyraz mojego szacunku dla Twojego czasu..