Zawsze jest to temat wzbudzający dużo emocji u par, które zostaną rodzicami po raz pierwszy. Kiedy rodzi się maluch, wielu rodziców boi się wziąć je na ręce, co jest naturalnie zrozumiałe, bo przecież nikt nie chce skrzywdzić swojego dziecka i to na samym starcie. Przez te trzy/pięć dni w szpitalu opanowujecie w końcu umiejętność prawidłowego trzymania noworodka i dumni wracacie do domu. A tu pojawia się kolejny problem - jak samodzielnie wykąpać maluszka, żeby go nie utopić..? Jak przewinąć chłopca, by przy okazji nie zostać obsiusianym..? Oto kilka prostych zasad, na co zwrócić uwagę podczas pielęgnacji dzidziusia.
KĄPIEL
Są różne szkoły dotyczące tego, jak często należy kąpać dziecko. Niektórzy mówią - co 2 tygodnie kąpiel, a codziennie przecieranie na przewijaku wilgotną myjką. Inne, że codziennie, a jeszcze inne, że co drugi dzień. W praktyce wygląda to tak, że w gorące dni, kiedy dziecko nadmiernie się poci, albo kiedy całe tygodnie ulewa, wiesz, że musisz myć je dokładnie każdego dnia, bo w innym wypadku będzie miało odparzenia. Kiedy jednak jest zimno na dworze, wy siedzicie w domku, dzidziuś nie ulewa, nie ma potrzeby robienia wielkich kąpieli każdego wieczoru, chyba że tego chcecie, bo na przykład staracie się wprowadzić dziecku rytuał wieczorny. Pamiętajcie wówczas jednak o balsamowaniu dzidziusia po kąpieli lub o kąpaniu go w płynie z oliwką, by nie dopuścić do przesuszenia skóry (mamy wodę w kranach, jaką mamy..).
Jeśli jednak nie zamierzacie kąpać dziecka codziennie, kiedy już do tego dojdzie, niech to będzie mniej więcej ta sama godzina. Trzymajmy się rytmu dnia, zachowajmy kolejność, a unikniemy płaczu dziecka spowodowanego niepewnością tego, co się będzie działo za chwilę. Wypracowanie rytmu dnia daje mu poczucie bezpieczeństwa i jest bezcennym wysiłkiem na przyszłość, gdy maluszek już urośnie.
Wiele dzieci uwielbia kąpiele, co znacznie ułatwia pracę rodzicom. Nie ma wówczas stresu, że znów zbliża się wieczór i trzeba będzie zanurzyć choć częściowo nasze dziecko w wodzie. Ono odczuwa ten stres i jego niepokój i niechęć do wody jeszcze się wzmacnia. Zdarza się jednak, że gdy rozbierasz swojego malucha do kąpieli i niesiesz je do łazienki, ono wpada w taką histerię, że, aby jakoś przeżyć ten wrzask, myjesz je po omacku i na szybko, po czym pędem zawijasz w ręcznik. W rezultacie maluch nie będzie dokładnie umyty, a Ty i on nabawicie się jedynie dodatkowego stresu i nerwów.
W takiej sytuacji najlepiej odpuścić sobie te wszystkie czynności, które wprawiają maluszka w stres. Weź wanienkę do pokoju, może w łazience dziecku jest za gorąco/zimno i zmiana miejsca kąpieli wyjdzie maluchowi na dobre. Jeśli i to nie pomaga, przez kilka dni myj dziecko "na sucho", to znaczy nie zanurzając je w wodzie, ale wilgotną myjką przecierając ciało i spróbuj włożyć do wanienki po raz kolejny. Zastanów się też, czy nie trzymasz dziecka zbyt niepewnie. Dzieci wyczuwają takie rzeczy i może je to stresować. Chwyć maluszka pewnym chwytem [jak prawidłowo trzymać dziecko do kąpieli], może tylko o to mu chodziło?
Jeśli chodzi o samą kąpiel - pamiętaj, aby dokładnie umyć wszystkie zakamarki dziecięcego ciałka, ponieważ w fałdkach potrafią kryć się naprawdę przedziwne rzeczy, zwłaszcza, gdy maluch ulewa [co wcale nie jest takie rzadkie]. Zwróć zatem uwagę na szyję, na paszki i pachwiny, bo właśnie w tych trzech miejscach gromadzi się najwięcej niespodzianek.
Ważnym miejscem u maluszka jest krocze. Jeśli masz córeczkę, nie bój się umyć zagłębienia między wargami sromowymi. Zbiera się tam śluz, obmywany moczem, gromadzą się bakterie, a poza tym, jeśli będzie on przebywał tam przez długi czas, bo nie ruszasz warg sromowych dziewczynki, może dojść do zrośnięcia warg i trzeba będzie rozdzielać je operacyjnie.
U chłopców sprawa ma się zgoła inaczej. Jeszcze niedawno panowało przekonanie, że należy odciągać napletek, co wiązało się z naciąganiem delikatnej skórki na prąciu, a w konsekwencji z powstawaniem zakażenia, blizn i późniejszym powstaniem stulejek. Coraz częściej mówi się o tym, że należy, owszem, naciągnąć skórę tak, aby odsłonić fragment napletka [trzeba go przecież umyć, bo pod skórą gromadzi się mastka, mocz i inne brudy, co może doprowadzić do zakażenia, zrośnięcia się elementów ciała i blizn], ale nie tak mocno, by doszło do zaczerwienienia na czubku prącia. Skóra ta stopniowo będzie sama się rozluźniała i umożliwiała stopniowe odsłanianie prącia, co powinno mieć miejsce koło 2 roku życia. Jeśli koło 1 roku życia otwór nadal jest wąski, skontaktuj się z lekarzem.
Pamiętaj, że mycie zaczynamy od góry do dołu [czyli od wzgórka łonowego do odbytu], aby nie przenosić z odbytu bakterii!
Poniżej film instruktażowy:
Jeśli chodzi o samą kąpiel - pamiętaj, aby dokładnie umyć wszystkie zakamarki dziecięcego ciałka, ponieważ w fałdkach potrafią kryć się naprawdę przedziwne rzeczy, zwłaszcza, gdy maluch ulewa [co wcale nie jest takie rzadkie]. Zwróć zatem uwagę na szyję, na paszki i pachwiny, bo właśnie w tych trzech miejscach gromadzi się najwięcej niespodzianek.
Ważnym miejscem u maluszka jest krocze. Jeśli masz córeczkę, nie bój się umyć zagłębienia między wargami sromowymi. Zbiera się tam śluz, obmywany moczem, gromadzą się bakterie, a poza tym, jeśli będzie on przebywał tam przez długi czas, bo nie ruszasz warg sromowych dziewczynki, może dojść do zrośnięcia warg i trzeba będzie rozdzielać je operacyjnie.
U chłopców sprawa ma się zgoła inaczej. Jeszcze niedawno panowało przekonanie, że należy odciągać napletek, co wiązało się z naciąganiem delikatnej skórki na prąciu, a w konsekwencji z powstawaniem zakażenia, blizn i późniejszym powstaniem stulejek. Coraz częściej mówi się o tym, że należy, owszem, naciągnąć skórę tak, aby odsłonić fragment napletka [trzeba go przecież umyć, bo pod skórą gromadzi się mastka, mocz i inne brudy, co może doprowadzić do zakażenia, zrośnięcia się elementów ciała i blizn], ale nie tak mocno, by doszło do zaczerwienienia na czubku prącia. Skóra ta stopniowo będzie sama się rozluźniała i umożliwiała stopniowe odsłanianie prącia, co powinno mieć miejsce koło 2 roku życia. Jeśli koło 1 roku życia otwór nadal jest wąski, skontaktuj się z lekarzem.
Pamiętaj, że mycie zaczynamy od góry do dołu [czyli od wzgórka łonowego do odbytu], aby nie przenosić z odbytu bakterii!
Poniżej film instruktażowy:
PRZEWIJANIE
Zmiana pieluszki u dziewczynki nie stanowi żadnego problemu. Problem zaczyna się dopiero, gdy urodził Ci się syn. Zapewne wielu z rodziców posiadających synów zostało opryskanych moczem tryskającym akurat w tym małym ułamku chwili, gdy odwinęliście starą pieluszką i chcieliście podłożyć pod pupę nową. Poniżej film, jak przewinąć maluszka bez niespodzianek:
UWAGA:
Podczas podkładania nowej pieluszki czy mycia pupy, NIE WOLNO CIĄGNĄĆ NÓŻEK DZIECKA DO GÓRY, bo może to skutkować zwichnięciem stawu biodrowego!
MASAŻ
Większość dzieci uwielbia masaże. Niektóre muszą się do nich przyzwyczaić. Nie musisz znać technik masażu Shantala, aby Twoje dziecko zostało prawidłowo wymasowane. Kieruj się instynktem. Twoje dziecko zapewne lubi czuły, delikatny dotyk ciepłymi dłońmi, wykorzystuj więc każdy moment, aby pomasować swojego malucha. A jeśli za tym nie przepada - spróbuj sprawić, by masaż kojarzył mu się z czymś przyjemnym. Zawsze miej ciepłe dłonie. Zawsze nałóż na dłonie balsam/oliwkę, które najpierw ogrzej w dłoniach, a następnie delikatnie nałóż na ciałko dzidziusia. Bez tego przesuwanie dłoni po ciele dziecka "na sucho" nie będzie przyjemne. Niech Twoje ruchy będą zsynchronizowane, chaos niepotrzebnie wprawia dziecko z zdenerwowanie. I po prostu zrób to z miłością, a za którymś razem Twój maluch odwdzięczy Ci się uśmiechem.
ROZPOZNAWANIE RODZAJU PŁACZU
JEŚĆ!
To wysoki, krzykliwy płacz. Dźwięk rytmiczne unosi się i opada; zwykle towarzyszą mu też inne symptomy - mlaskanie, poszukiwanie usteczkami brodawki, ssanie paluszków.
BOLI!
Płacz zaczynający się nagle, jako reakcja na bodziec, o bardzo przenikliwej wysokości i głośności. Słychać w nim strach, dziecko się zanosi, aż traci oddech. Po chwili następuje przerwa na złapanie oddechu, a następnie słyszysz kolejny krzyk.
NUDZI MI SIĘ!
Zaczyna się gruchaniem, poprzez które dziecko próbuje nawiązać kontakt, a jeśli wciąż nikt się nim nie interesuje, zaczyna marudzić. Jeśli wciąż nie udało mu się zwrócić Twojej uwagi, wybucha żałosnym płaczem przeplatanym pochlipywaniem. Znika natychmiast, jak ktoś się nim zainteresuje.
JESTEM ZMĘCZONY/ JEST MI NIEWYGODNIE!
Jest to płacz marudny, nosowy, o narastającym natężeniu.
JESTEM CHORY!
Ten płacz jest dosyć słaby, nosowy, o niższych tonach, bardzo smutny. Sugerują ból lub zmęczenie, które powodują, że dziecko nie ma nawet siły płakać. Towarzyszą temu zwykle inne objawy choroby - zobojętnienie, brak apetytu, gorączka, lub biegunka.
KUPY NOWORODKA I NIEMOWLAKA
- LEPKIE, SMOLISTE, CZARNE/CIEMNOZIELONE - smółka, pierwsze stolce noworodka.
- GRUDKOWATE, ZIELONOŻÓŁTE/BRĄZOWE - kupki przejściowe, pojawiają się 3 lub 4 dnia życia.
- ZIARENKOWATE, GRUDKOWATE, PRZYPOMINAJĄCE MUSZTARDĘ, JASNOŻÓŁTE/ZIELONE - kupki dziecka karmionego piersią.
- O BARDZIEJ STAŁEJ KONSYSTENCJI, ŻÓŁTE/ŻÓŁTOBRĄZOWE/BRĄZOWOZIELONE - kupki dziecka karmionego sztucznie.
- CZĘSTE, WODNISTE, BARDZIEJ ZIELONE NIŻ ZWYKLE - biegunkowe.
- TWARDE, GRUDKOWATE, ZE ŚLUZEM/KRWIĄ - zatwardzenie.
- ZIELONE/CIEMNOBRĄZOWE/CZARNE - kupki dziecka przyjmującego preparaty z żelazem.
- ZE SMUŻKAMI KRWI - u dzieci uczulonych na mleko lub u których nastąpiło pęknięcie odbytu.
- ŚLUZOWATE, ZIELONE/JASNOŻÓŁTE - infekcja wirusowa [przeziębienie, zaburzenia żołądkowe].
Genialny artykuł! Nic dodać,nic ująć. Identycznie uczyła mnie moja położna, do ktroej mam ogromne zaufanie :)
OdpowiedzUsuńWidać, ta sama szkoła ;)
Usuńpoznańska :)
UsuńMoja to wrocławska ;) Pewnie nasi wykładowcy mieli tych samych mentorów :D
Usuń