piątek, 31 października 2014

CO MA APETYT DO ESTETYKI? CZYLI PAŹDZIERNIKOWY MIESIĄC PROJEKTU TAK SOBIE POZNAJĘ

To był kuchenny czas. Nie tylko dlatego, że przygotowywaliśmy razem potrawy. Nie tylko dlatego, że Oskar spróbował kilku nowych potraw. Ale także dlatego, że zaopatrzyliśmy go w akcesoria kuchenne, bo jakże inaczej mógłby gotować, mieszać, karmić innych? Nie wiem, jakie jest Wasze zdanie, my jednak uważamy, że wychowywanie chłopca w stricte chłopięcym świecie nie jest dla niego zdrowe. Przyszły młody mężczyzna, który będzie potrafił dobrze wyprać sobie ubranie, ugotować smaczny i zdrowy posiłek i zrobić ciasto, którym poczęstuje gości, będzie naszym zdaniem świetnie radził sobie w życiu pod względem samodzielności, realizowania się. Poza tym era poszukiwania macho minęła. Teraz kobiety szukają mężczyzn, którzy nie boją kuchni czy innych domowych obowiązków. I dlatego planujemy zarazić Oskiego kucharzeniem i innymi "babskimi sprawami" :)


Kiedy wymyślałam tematy do Projektu, Oskar miał chyba kilka tygodni (choć sam pomysł wpadł mi do głowy dużo wcześniej). Myśląc o rocznym dziecku wyobrażałam sobie, że bez problemu będę w stanie wpoić mu pewne zasady dotyczące estetyki, savoir vivru i tego typu spraw. Nie dało się. Oski jest jeszcze zdecydowanie za mały i choć, gdy proszę go, by nie rozrzucał jedzenia, kiwa z ochotą głową, uśmiecha się i woła "TAK", to za moment jedzenie jest ponownie rozrzucone.

Znów dużo czasu spędziliśmy w podróży i to spowodowało, że nie zawsze Oskar jadał przy stoliku, choć na początku miesiąca taki właśnie miałam plan - jedzenie tylko na krzesełku ze stolikiem, nigdy na podłodze.. :) Podróż jednak, jeśli chodzi o spożywanie posiłków, ma ogromny plus - je się wspólnie, całą rodzinką, a to ma ogromne znaczenie dla podtrzymywania więzi. Śniadania w pensjonacie, w którym mieszkaliśmy i obiady w restauracjach jedzone były w gronie rodzinnym, Oskar siedział na krzesełku lub na naszych kolanach, a my mogliśmy spokojnie porozmawiać, pocieszyć się sobą.

Nasz maluch odkrył w tym czasie także kilka innych smaków niż te znane dotychczas. Postawiłam sobie za cel zapoznanie Oskiego z pięcioma smakami, według których gotuję (niemal każde danie, łącznie z kawą) - słodkim, ostrym, słonym, kwaśnym i gorzkim, podając mu do spróbowania różne produkty, ale także z rożnymi konsystencjami. Tym sposobem Oskar mógł pobawić się sypką mąką, zjeść twarde jabłko, albo miękką jajecznicą.


Mąka bardzo spodobała się Oskiemu (jak widać, jest to mąka razowa) 


Z fascynacją oglądał swoje dłonie pełne mąki 


Częściej karmię nadal Oskarka, ale dotyczy to tylko zup lub jogurtów. Potrawy takie jak jajecznica, ugotowane ziemniaki, kalafior, brokuły czy inne warzywa, kanapki i tego typu potrawy Oskar je sam. Zdarza się, że część zjada sam, a część ja podaję mu do ust inną łyżeczką/widelczykiem. Chciałabym jednak, aby Oski był samodzielny, staram się więc wyręczać go jak najmniej. I to owocuje.



W większości przypadków Oski radzi sobie sztućcami. Czasem jednak wspomaga się dłonią :)
 
Pozwoliłam też Oskarkowi zaglądać do moich szuflad. Podczas jednego wieczoru skończyło się to dla mnie katastrofalnie, bo pudełko z cukrem wylądowało na podłodze i cukier rozsypał się wszędzie.. Ale Oskar miał świetną zabawę zgarniając cukier na jedną, a potem na druga stronę :)


Dłonie i szafki jeszcze w rozsypanym chwilę wcześniej cukrze
 


Agata swoim wpisem o zabawach z dziećmi (tutaj możecie go przeczytać) zainspirowała mnie do stworzenia Oskarowi wycinanych z kolorowych gąbczastych kartek plasterków elementów pożywienia. Dodatkowo dokupiliśmy Oskarkowi materiałowe warzywa w Ikei oraz plastikowe składniki z patelnią, gdy byliśmy na urlopie w Krynicy Zdrój. Z tego wszystkiego powstał taki zestaw:



Zapraszamy na obiad :)

Mieliśmy więc czym się bawić, poza garnkami, drewnianym sprzętem czy pudełkami z mąką lub cukrem. :) I tak minął nam kuchenny miesiąc.

ps. Miały na blogu pojawić się wpisy z przepisami.. Nie wyrobiłam się jednak.. Postaram się w kolejnym, ekologicznym miesiącu zamieścić kilka inspirujących przepisów. Zgodnych z ekologią :)





14 komentarzy:

  1. fajnie patrzeć jak dziecko się rozwija:) zapraszamy do nas i jeśli masz ochotę do wzajemnej obserwacji:) pozdrawiamy:)
    wswiecieoliwii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj na mojej stronie :) Na pewno do Was zajrzę! Pozdrowienia!

      Usuń
  2. Super, że pozwalasz Oskarowi na samodzielność - świetnie się rozwija Wasz synek :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samodzielność przyda mu, jak będzie już nastolatkiem. W Stanach normą jest, że nastolatki szukają sobie sezonowych prac, że młodzi ludzie zakładają firmy i świetnie im się wiedzie. Ja wiem, że realia w Polsce są inne, ale jeśli się chce, wszędzie można osiągnąć sukces. Tylko trzeba być do tego mentalnie przygotowanym. I tu nasza rola - rodziców.

      Zresztą, Ty też Piotrusia uczysz samodzielności i świetnie Wam to wychodzi, więc wiesz, o czym mówię :)

      Usuń
  3. Zdrowo, smacznie, eko i jeszcze edukacyjnie i zabawowo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Asiu, bardzo mi się podoba Wasze podejście do zabaw Oskarka,bardzo mnie dziwi, że wielu tatusiów oponuje przed zabawą synów w kuchni... A znam takich osobiście.Jajka z pianek świetne :)
    Uściski dla Was!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My wychodzimy z założenia, że każda umiejętność może Oskarowi kiedyś się przydać :) Też nie rozumiem tatusiów, o których piszesz, a i ja takich znam..

      Uściski i dla Was!

      Usuń
  5. Fajne akcesoria i zdjęcia ;) Mały świetnie się rozwija ;) pozdrawiam gorąco i zapraszam do siebie na Asport-Junior,pl :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)

      Byłam na Twojej stronie :) Ciekawe akcesoria posiadacie. Niedługo kilku z nich będziemy potrzebować :)

      Usuń
  6. Ja jestem z tych, które nie rozumieją stwierdzenia "babskie sprawy". Dla mnie coś takiego nie istnieje. W szpitalu jedna Pani dziwiła się, że jej synowa wspomniała o tym, że jej syn zrobił tosty. Była zdziwiona, że jej syn się do nich zabrał i że potrafił. Dla mnie to co powiedziała to porażka. Miałam już ja spytać, czy synowa nie jest na nią zła, że niczego syna nie nauczyła, ale sobie darowałam. Nasz jak na razie rwie się do odkurzania, prania, sprzątania. Pewnie jak przyjdą prawdziwe obowiązki to nie będzie już taki chętny.
    Fajnie, że uczysz Oskara samodzielności. Nasz od małego rwał się do widelca, a ponieważ nigdzie mi się nie spieszyło mógł trenować ile wlezie. Co do posiłków to ktoś mi uświadomił, że najważniejsze żeby spożywać je wspólnie. Rzeczywiście to prawda i to się sprawdza. Mały chętniej je jak widzi, że i my jemy. Chociaż u nas może nie ma już stresu przed każdym posiłkiem, ale nie jest też kolorowo. Trochę nie na temat, ale sobie ulżyłam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oskar też jest na etapie sprzątania (od kilku miesięcy ;) ), ale korzystam, póki jest chętny :D

      A ta teoria, że dziecko chętniej je, jak widzi jedzących rodziców dotyczy chyba wszystkiego. Dziecko bierze przykład z "góry". Jeśli Ty coś robisz, jest niemal pewne, że maluch też będzie chciał to zrobić (także to, co zakazane ;) ).

      Super, że nie ma u Was w domu podziału na babskie i męskie sprawy. Uważam, że dzieci wtedy rozwijają się lepiej, bo wszechstronnie :)

      Pozdrowienia!!

      Usuń
  7. Super, że Oskar jest zainteresowany gotowaniem. Gałganek również i oczywiście zapomniałam o tym wspomnieć we wpisie. Tyle chciałam napisać, że chyba miejsca by nie starczyło:)) Te warzywa z IKEI fajny pomysł, chyba muszę zakupić. buziaki dla Oskara! Gotujący panowie są w cenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak! W cenie zdecydpwanie! Do dziś pamiętam, jak mój Mąż ujął mnie, gdy zaprosił mnie na obiad do siebie, gdy jeszcze nie byliśmy prawdziwą parą, ale spotykaliśmy się. Obiad naturalnie przygotował sam :)

      Co do wpisów.. Ja mam taki patent.. :) Tworzę nowy wpis i zapisuję w polu tekstowym hasłami to, co chcę umieścić w treści. Robię tak przez cały miesiąc, żeby nie za dużo mi umknęło (nie zawsze mam czas włączyć komputer i to zapisać). Gdy przychodzi odpowiedni dzień na napisanie posta, nawet jak się śpieszę, mam hasła tego, co chcę w nim umieścić ;)

      Uściski dla Galganka! Idę do Was poczytać, jak Wam minął ten miesiąc :)

      Usuń

To nie jest zwykły pamiętnik. To jest poradnik inspirowany własnym życiem, własnymi emocjami, przygodami, problemami.. Znajdziesz tu odpowiedzi na pytania, które od dawna chodziły Ci po głowie..

..cieszę się, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią..
..Twój komentarz wiele dla mnie znaczy - pamiętaj, że zawsze odpowiadam, bo jest to wyraz mojego szacunku dla Twojego czasu..