Szczepienia w ostatnich latach to dosyć kontrowersyjny temat, a jednak nie ma wątpliwości, że szczepić się trzeba, w innym bowiem przypadku wrócą do nas takie choroby jak odra czy gruźlica, które wiele dziesiątek lat temu pozabijały tysiące ludzi. Już teraz obserwuje się powrót krztuśca, dosyć niebezpiecznej dla niemowlaków choroby, co jest wynikiem panującej mody na nieszczepienie małych dzieci lub nieszczepienie w ogóle.
Piszę akurat o tym, bo zbliża się coraz większymi krokami dzień porodu, a co za tym idzie - trzeba podjąć decyzję, czy będziemy szczepić malucha w pierwszej dobie życia i jakie szczepionki w ogóle bierzemy pod uwagę. Jako pielęgniarka, która sama szczepi pacjentów, mam tę świadomość, że lepiej jest zabezpieczyć dziecko przed chorobami od razu. Nie bez przyczyny ustalono, że w pierwszej dobie życia dzieci szczepione są przeciw GRUŹLICY i WZW B (żółtaczki typu B). Kiedy my sami udajemy się do szpitala, szczepimy się na żółtaczkę, bo właśnie w szpitalu istnieje największe ryzyko zarażenia się nią. Gruźlica natomiast jest niezwykle niebezpieczna dla tak małego organizmu.
Słyszałam niedawno opinię, że nie powinno się szczepić noworodków, bo ich układ odpornościowy jest jeszcze zbyt niedojrzały, aby walczyć z dwiema szczepionkami od razu. Prawda jednak jest taka, że w pierwszych dniach życia dziecka w ich organizmie krążą wciąż przeciwciała matki, zatem jest dokładnie odwrotnie - zaraz po porodzie jest najlepszy czas na zaszczepienie dziecka! Poza tym, tylko szczepienie przeciw gruźlicy odbywa się szczepionką tzw. żywą, natomiast szczepionka przeciw żółtaczce jest szczepionką tzw. nieżywą, nie ma więc możliwości wywołania zakażenia tą chorobą.
Wciąż słyszy się także o rtęci zawartej w szczepionkach. Rzeczywiście, etylen rtęci, czyli tiomersal, jest użyty w niektórych szczepionkach jako konserwant, jednakże jest on także obecny w niektórych lekach i kosmetykach. Jest on jednak stosowany w niskich dawkach. Usuwany jest z organizmu człowieka w ciągu kilku dni.
Tak naprawdę, większy problem stanowi metylen rtęci, który obecny jest w rybach , tj. tuńczyk, makrela, miecznik. Jego zwiększony poziom w organizmie doprowadza do uszkodzenia układu nerwowego oraz zatrucia, a, niestety, dużo dłużej utrzymuje się w organizmie niż etylen rtęci.
Rodzice często mylą te dwa związki chemiczne, znacznie się od siebie różniące, zapewne dlatego, że i jeden i drugi jest elementem rtęci. A o rtęci i jej szkodliwym działaniu na organizm mówi się bezustannie.
Nie ma dowodów na to, że tiomersal powoduje autyzm u dzieci. Badania, które przeprowadził dr Wakefield na kilkorgu dzieci, nie są wiarygodne. Wybrał on bowiem grupę dzieci chorych na autyzm i drogą dedukcji stwierdził, że każde z nich było szczepione szczepionką MMR [odra, świnka, różyczka]. W odpowiedzi na jego artykuły, przeprowadzono badania na grupie znacznej większej, biorąc także pod uwagę grupę kontrolną, o której dr Wakefield zapomniał, i w wyniku tychże badań okazało się, że szczepionka ta nie ma nic wspólnego z autyzmem.
Nie znaczy to jednak, że uważam wszystkie szczepionki za bezpieczne i jestem za tym, by szczepić na wszystko, na co się da. Absolutnie. Jestem jednak za tym, aby szczepić przeciwko tym chorobom, które mogą wyrządzić naprawdę dużo szkody dziecku, jak pierwsze podstawowe szczepionki, czy pneumokoki, które wciąż są niedoceniane przez NFZ i rodzic nadal musi za nie płacić (z małymi wyjątkami). O rodzajach szczepionek i na co zwrócić uwagę napiszę - pod wpisem : KALENDARZ SZCZEPIEŃ.
Jeśli masz możliwość zakupienia szczepionek płatnych, zrób to. Będziesz miała poczucie, że zrobiłaś wszystko dla swojego dziecka. Tiomersal został wycofany z wielu szczepionek, jednak wciąż jeszcze jest obecny w bezpłatnych szczepionkach przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi [w całej Europie szczepionki te zostały zupełnie wycofane, naturalnie poza Polską..], zaszczep też dziecko szczepionką Priorix (przeciw odrze, śwince, różyczce), jeśli obawiasz się tiomersalu w MMRze. Jeszcze do czerwca 2011 r. etylen rtęci był obecny w Euvaxie (przeciw WZW B), bezpłatnej szczepionce stosowanej u noworodków w pierwszej dobie życia, jednakże, po aferze wywołanej przez dr Wakefielda, szczepionki zawierające tiomersal zostały wycofane i zastąpione szczepionkami oczyszczonymi, bezpiecznymi.
Pamiętaj jednak o tym, że szczepionki to leki, więc, jak każde leki, mają swoje skutki uboczne, które, naturalnie, nie muszą wystąpić. Kiedy łykasz tabletki antykoncepcyjne, masz świadomość, że przyczyniają się one do wystąpienia zakrzepicy żył. Kiedy bierzesz silny proszek od bólu głowy, zdajesz sobie sprawę, że niszczy on wątrobę. Tak samo jest ze szczepionkami - zwykle po ich podaniu występuje podniesienie temperatury i złe samopoczucie dziecka, które mijają, czasem lekki obrzęk w miejscu ukłucia. Ale dwa-trzy dni trwania takich objawów poszczepiennych nie powinny dyskwalifikować szczepień, dzięki których często uchronisz swoje dziecko przed ciężkimi powikłaniami pochorobowymi, a nawet śmiercią...
temat rzeka... wszedzie poruszany az glowa bboli :D
OdpowiedzUsuńTemat kontrowersyjny, bo coraz więcej osób wierzy mediom, zamiast badaniom i dowodom. Ja, z racji zawodu, biorę udziały w szkoleniach na temat aktualności szczepionkowych, więc jestem na bieżąco. I jestem zdumiona, że są osoby, które świadomie narażają swoje maluchy na ryzyko zachorowania, a czasem nawet śmierci..
UsuńDlatego właśnie poruszyłam ten temat. :)
W końcu rozsądne podejście do tematu. Nie mogę już czytać wszechobecnych matek obwiniających szczepionki o wszystkie nieszczęścia świata.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz takie podejście do tematu, jak ja. Na szczęście, wiele jest matek, które myślą, jak my, ale niestety coraz więcej jest też osób, które szczepionkom są przeciwne. Naprawdę, szkoda mi dzieci, które są narażone na wszechogarniające choroby.. Wracają do nas ospa, odra, krztusiec.. Choroby, które kilkadziesiąt/kilkaset lat temu zabijały, wracają! Tylko dlatego, że coraz więcej dzieci nie jest zaszczepionych..
UsuńAle to długi temat.. Mam tylko nadzieję, że w którymś momencie rodzice przeciwni szczepionkom dojdą do wniosku, że jednak lepiej jest uchronić swoje dziecko przed chorobami.
Mam pytanie odnośnie szczepionek: wg Ciebie lepiej zaszczepić noworodka Engerixem czy Euvaxem?
OdpowiedzUsuńMy szczepiliśmy Engerixem. Po porodzie położne otrzymały od nas kupioną przez nas szczepionkę [potrzebna jest recepta, ale niektóre apteki wydają bez], więc Oskar szczepiony był od początku Engerixem.
UsuńDlaczego? Nie ufam publicznie dostępnym szczepionkom, a Engerix nie kosztuje dużo (około 50 zł, zależnie od apteki), więc nie mieliśmy wątpliwości.Z Euvaxem wciąż coś wyskakuje, nie chcieliśmy się zastanawiać 2-3 miesiące po zaszczepieniu, czy z naszym dzieckiem będzie wszystko dobrze, bo okaże się, że nasza seria Euvaxu była jakaś wadliwa. Akurat kiedy miałam rodzić, wyskoczyła afera w krakowskim szpitalu i wycofaną z użycia jakaś serię..
Jestem zdecydowanie za Engerixem.
Dziękuję za odpowiedź :) A receptę na Engerix można dostać dopiero w szpitalu czy może wcześniej wypisać mi ją ginekolog prowadzący ciążę?
UsuńNie uwierzysz, ale nie dostałam w ogóle informacji, że został opublikowany Twój nowy komentarz...... :/ Weszłam tu dziś przypadkiem i widzę, że zadałaś mi pytanie, ale odpowiedź już Ci nie jest potrzebna, bo przecież maluszek jest na świecie.
UsuńW każdym razie procedura jest taka, że szczepionki są na receptę, publiczne szpitale nie posiadają i trzeba ją dowieźć w dniu urodzenia dziecka w specjalnym termicznym opakowaniu. Należy jednak dowiedzieć się tego u źródła, bo może jakiś szpital chce się wybić i posiada na stanie te szczepionki do sprzedania.
Pozdrawiam.