wtorek, 6 sierpnia 2013

SZKOŁA RODZENIA - WIELE HAŁASU O NIC?

Kiedy wspominałam o tym, że uczęszczam do Szkoły Rodzenia, słyszałam przede wszystkim pytanie: "A po co?", albo widziałam w odpowiedzi sceptyczne uniesienie jednej brwi ku górze.  No, właśnie. Po co w ogóle chodzić do Szkoły Rodzenia? Czy one na pewno wnoszą przyszłym rodzicom coś wartościowego do życia, które lada moment diametralnie się zmieni?


My zdecydowaliśmy się na Szkołę Rodzenia przy szpitalu, w którym chcemy rodzić, i był to strzał w dziesiątkę. Szkoły są różne - płatne lub bezpłatne (te najczęściej działają przy szpitalach), różniące się ilością godzin, ale też jakością. To, że coś jest prywatne, niekoniecznie znaczy, że jest lepsze, że płacąc możesz wymagać więcej i więcej uzyskasz. Znam kilka przypadków, gdy znajome płaciły, ale w ogóle nie były zadowolone z jakości prowadzonych zajęć. Dlatego warto najpierw zasięgnąć informacji, czy osoby prowadzące sztywno trzymają się czasu i żegnają się, gdy wybija godzina zakończenia zajęć pomimo nie skończonego tematu, albo czy ilość godzin przeznaczonych na dany temat jest wystarczająca, bo może się okazać, że jedynie muśniecie ten temat. Od takich szkół należy trzymać się z daleka!


Przykładowy plan zajęć w Szkole Rodzenia:
(ilość godzin przeznaczonych na jeden temat może oscylować między jedną a kilkoma)
  • Zdrowie w czasie ciąży.
  • Poród (etapy porodu, poród naturalny, cesarskie cięcie).
  • Połóg (jak o siebie dbać w tym czasie).
  • Karmienie piersią (dlaczego warto, problemy z karmieniem).
  • Opieka i pielęgnacja nad noworodkiem (szczepienia, kąpiel, przewijanie).
  • Zajęcia gimnastyczne przygotowujące ciało do porodu (powinny być prowadzone przed każdymi zajęciami teoretycznymi).


Do Szkoły Rodzenia najczęściej uczęszczają osoby, które po raz pierwszy będą miały dziecko. Dla mnie, jako pielęgniarki, zdecydowana większość tematów nie jest tajemnicą, ale ciekawiło mnie, jak zorganizowane jest przyjęcie rodzącej do szpitala, organizacja opieki na oddziale położniczym, itd. 

To był podstawowy powód, dla którego sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do Bocianka.

Ważne jest także, aby w zajęciach brał udział przyszły tata, zwłaszcza, jeśli planujecie poród rodzinny. W naszej grupie zdecydowanej większości dziewczyn towarzyszyli mężowie/przyszli mężowie, dzięki czemu mogli oni posłuchać o tym, jak wygląda poród i do czego mogą się przydać w trakcie jego trwania, albo poczuć na własnej skórze, jak to jest wykąpać dziecko [naturalnie kąpane były lalki :)].Oczywiście, wykapanie własnego dziecka zapewne będzie okupione większym stresem, ale myślę sobie, że, gdyby nasi mężczyźni nie mieli możliwości wykąpać lalki, przy kąpieli prawdziwego noworodka stresowaliby się dużo bardziej.

I to był właśnie drugi powód, dla którego zapisałam nas na te zajęcia :) 

Szkoła Rodzenia się skończyła, wybraliśmy się do restauracji dziesięcioosobową grupą (choć tak naprawdę piętnastoosobową, zważywszy, że my, kobiety, byłyśmy tam w dwóch osobach), pogadaliśmy sobie, najedliśmy się, wymieniliśmy się namiarami i obiecaliśmy sobie spotkanie, gdy nasze dzieciaczki się porodzą.

I to był trzeci powód uczęszczania do Szkoły Rodzenia. :) W takim specyficznym gronie nietrudno znaleźć przyjazne dusze!

2 komentarze:

  1. My planujemy chodzić na Szkołę Rodzenia. Głównie po to, żeby dowiedzieć się, jak zajmować się dzieckiem już po porodzie. Ja już co nieco wiem, ale tata musi się doszkolić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dla tatusiów to jest świetna sprawa :) Najbardziej dla tatusiów. Polecam!

      Usuń

To nie jest zwykły pamiętnik. To jest poradnik inspirowany własnym życiem, własnymi emocjami, przygodami, problemami.. Znajdziesz tu odpowiedzi na pytania, które od dawna chodziły Ci po głowie..

..cieszę się, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią..
..Twój komentarz wiele dla mnie znaczy - pamiętaj, że zawsze odpowiadam, bo jest to wyraz mojego szacunku dla Twojego czasu..