niedziela, 23 marca 2014

MODERN MAMA - MAMA ZORGANIZOWANA

"Jesteś na macierzyńskim i masz tyyyle czasu, więc mogłabyś zrobić to i to" Słyszałyście to kiedyś? Na pewno wiele z Was, mam przebywających z dziećmi w domu, gdy ich partnerzy zarabiają grube pieniądze od rana do nocy, usłyszało to popularne zdanie od tychże partnerów, koleżanek, rodziców, kobiet bezdzietnych. Ale czy mama lub tata, bo przecież i ojcowie przebywają obecnie z dziećmi na rodzicielskim, przebywający z dzieckiem w domu, naprawdę mają aż tyle wolnego czasu? Czy faktycznie nic nie robią w ciągu dnia, tylko siedzą i patrzą na swoją pociechę? Owszem, zdarzają się dzieci, które budzą się co trzy godziny na jedzenie i za moment zasypiają, więc jakby go praktycznie w domu nie było (osobiście znam takie egzemplarze, ale Oskarek do nich zdecydowanie nie należy :)), ale wszyscy przecież wiedzą, że takie spokojnie dzieciaczki zdarzają się bardzo rzadko, a znaczna większość to maluchy, które regularnego rytmu dnia dopiero się uczą. A dom sam się nie posprząta (chyba że wynajmiesz sprzątaczkę), zakupy same się nie zrobią (chyba że wszystko zamawiasz przez internet), a obiad sam się nie zrobi (chyba że zamawiasz gotowy do domu). Zatem - pracujący całe dnie tatusiowe, bezdzietne koleżanki pracujące "naprawdę" (tzn. w biurze/innym miejscu pracy od ósmej do piętnastej), rodzic na rodzicielskim TEŻ JEST W PRACY. Tylko wynagrodzenie za tą pracę zbierze za kilka lat. Miejmy nadzieję, że solidne.


O organizacji dużo się pisze na różnych stronach, być może dla niektórych temat ten nie jest w takim razie nowością. Są jednak takie osoby, które nie nadążają z niczym i tego typu wpis będzie zbawieniem. Ta notatka jest przeznaczona głównie dla takich mam i tatusiów, ale jeśli macie ochotę poczytać i dowiedzieć się o sposobach, o których może nie mieliście pojęcia - zapraszam do lektury. Nie jestem guru organizacji, choć, przed pojawieniem się w moim życiu Oskara, byłam dosyć dobrze zorganizowaną osobą. Kiedy w domu pojawia się dziecko, wszystko się zmienia - to ono staje się najważniejszym elementem układanki, jaką jest rodzina, i to ono dyktuje rytm dnia. Przez pół roku nie byłam w stanie prowadzić zorganizowanego życia i udawało mi się zrealizować jakieś 3/4 tego, co kiedyś. Teraz jednak, gdy synek stał się nieco bardziej samodzielny, kiedy jego pory drzemek w miarę się ustabilizowały postanowiłam poukładać na nowo swój świat.

Chyba każdy zdaje sobie sprawę, co trzeba zrobić w domu, tylko niektórzy na pewnym etapie życia o tym zapominają. Ostatnio słyszałam pewną opinię, jakoby mężczyźni, którzy mają w domu posprzątane, poprasowane i jedzenie podłożone pod nos, nie myślą o tym, ile pracy trzeba w to włożyć, ale, gdyby nagle zostali sami, wszystkie te obowiązki wykonaliby bez problemu. I na pewno jest w tym dużo prawdy - ale po co się wysilać, skoro i tak obiad pod nos podany zostanie?

Inaczej jest w domach, w których jest podział obowiązków. I do niego Was zachęcam, drodzy rodzice na rodzicielskim. Jeśli będziemy starać się robić wszystko sami, w którymś momencie padniemy ze zmęczenia i nie będziemy dobrym rodzicem dla swojego dziecka, ani dobrym człowiekiem dla swojego partnera. Nie pół na pół, oczywiście, że nie, bo przecież Wasza druga połówka pracuje poza domem, zapewne bardzo ciężko. Ale dwie, czy trzy rzeczy z listy obowiązków na pewno nie obciążą partnera zbyt mocno, ale Was mocno odciążą!

Co w ogóle robi się w domu..? Byłam zdumiona patrząc, jak wydłuża się ta lista..



A to na pewno nie wszystko. Jestem przekonana, że mogłybyście/moglibyście dorzucić tu jeszcze nie jedną pozycję. Ale i ta lista jest imponująca. Naprawdę, jest co robić w domu, a do tego przecież dochodzą jeszcze sprawy nieprzewidziane, wizyty lekarskie, bo Wasze dziecko nagle dostało gorączki, wizyty gości, którzy krzyżują Wam plany..

A gdzie czas dla siebie..? Czy Wy, moi drodzy, macie czas, aby usiąść i poczytać, albo poleniuchować z poczuciem, że w domu WSZYSTKO zostało zrobione i bez poczucia winy możecie poświęcić czas tylko sobie? Jeśli tak, to szczerze Wam gratuluję i zazdroszczę.. Ja siadam z książką wiedząc, że naczynia w zlewie wciąż leżą nieumyte, a w pralce tańczy kolejne pranie, które za moment trzeba będzie rozwiesić.

Dochodzą też obowiązki blogowe, bo przecież posty też same się nie napiszą, a trzeba poświęcić im sporo czasu, wbrew pozorom (przynajmniej w moim przypadku). Kiedyś notowałam pomysły na wpisy bezpośrednio w panelu dodawania postów na bloggerze. Wpisywałam tytuł, a w miejscu na tekst krótkie zdania, o czym miałoby to być. Później opierałam się na tych pomysłach tworząc następne wpisy. W kolejnym etapie zaczęłam zapisywać pomysły na posty w zeszycie, z którym obecnie się nie rozstaję. Dodawałam tam prawdopodobną datę, ale nie miałam poglądu na cały miesiąc, który zobrazowałby mi, w którym tygodniu wpisów jest za mało/dużo. W międzyczasie doszły tworzone regularnie wpisy - serie ONCE UPON A TIME, LOVE_IT LIST, i pomysły na nowe serie - chociażby ta z tej notki: MODERN MAMA.


JAK TO WSZYSTKO OGARNĄĆ?


1/ Postanowiłam założyć zupełnie nowy kalendarz blogowy (kupiony na przecenie za 5 zł, z dużą ilością miejsca do pisania). Każda informacja (serie, konkursy, współpraca, itd) ma swój kolor i jest oznaczona odpowiednią zakładką.


Planowane na konkretne daty wpisy umieszczam w rozpisce miesięcznej (zdjęcie drugie od góry, po lewej). A później wrzucam szczegółowe informacje pod konkretną datą (ostatnie zdjęcie po prawej). Jest miejsce na informacje o szablonie i na plany na 2015 rok (bo pojawiają się w mojej głowie także pomysły na następny rok). Teraz jest mi dużo łatwiej z organizowaniem spraw blogowych. 


2/ Pobrałam aplikację Any.do. Jest GENIALNA! Jeśli masz możliwość ściągnąć ją na swój telefon, nie wahaj się! Mnie ona bardzo ułatwiła organizację spraw. Kiedy jestem poza domem i nie mam gdzie zapisać czegoś, co właśnie przyszło mi do głowy, a nie chcę o tym zapomnieć, zapisuję ją w Any.do, dodaję datę, podpinam pod konkretną kategorię (potworzyłam własne). Później, w domu, mogę zrobić z tym porządek i przykładowo otwieram wszystkie notatki z kategorii BLOG i mogę wpisać te notatki do kalendarza blogowego. Najbardziej wartościowe są chyba sprawy NADCHODZĄCE i KIEDYŚ. Wpisuję tam zadania, których daty wykonania nie znam, albo pojawiają się te sprawy, które mają się przypominać co miesiąc (jak opłaty za mieszkanie i inne).



3/ Kiedyś korzystałam z kalendarza w telefonie, ale problemem było dla mnie uzgadnianie terminów bez możliwości spokojnego zerknięcia na konkretne daty. Odsuwanie telefonu od ucha, aby przeglądnąć kalendarz i sprawdzić, czy mogę na przykład umówić Oskara na szczepienie w danym dniu, stało się dla mnie męczące, więc wróciłam do kalendarza w papierze. Kupiłam w tym roku czerwony :) Jeden dzień na jedną stronę, poza tym przed każdym miesiącem jest dodatkowa kartka z podglądem na cały miesiąc i mogę zapisywać tam dodatkowe informacje oraz plany bez konkretnej daty, ale takie, które muszą  być wykonane w danym miesiącu.



4/ Na początku tego roku dowiedziałam się o istnieniu Multiplanera. Zauroczył mnie. Ponieważ jednak kalendarz ten rozpoczyna się od grudnia (bodajże) poprzedniego roku, miałabym miesiąc do tyłu, a tego nie lubię. Multiplaner kupię więc pod koniec obecnego roku na 2015, a w 2014 stworzyłam własny zeszyt zainspirowana Multiplanerem.  

Co takiego ma ten niesamowity planer, co mnie tak zachwyciło? Łączy w sobie kalendarz z datami, notatnik z numerowanymi stronami oraz organizer z zakładkami. Wprost rewelacyjnie ułatwia zarządzanie różnymi sprawami (tutaj możecie zobaczyć jego zalety, ja nie będę się rozpisywać na ten temat). Postanowiłam stworzyć swój własny organizer, z numerowanymi stronami, zakładkami (oczywiście, kolorowymi, a każdy kolor odpowiada za konkretny dział).


Jak widzicie na zdjęciach, okładka łączy w sobie wszystko to, co jest w obszarze moich zainteresowań i planów do zrealizowania na ten rok. Książka "Dom nad rzeką", lepsza figura, zorganizowanie swojego życia, rodzina, poprawienie wyglądu mieszkania obecnego i rozejrzenie się za nowym lokum, rozwijanie się w fotografii. Każdy dział znajduje się w spisie treści plus dodatkowo kilka innych ważnych dla mnie spraw. Kartki są ponumerowane, przez co łatwiej mi się użytkuje ten notes. Wcześniej, zanim powstał kalendarz przeznaczony tylko dla bloga, właśnie w tym notatniku zapisywałam wszystkie pomysły (na kartkach po prawej stronie) i daty publikacji (po lewej stronie) - jak na ostatnim zdjęciu. Dziś wrzucam tam pomysły, które daty nie mają i wymagają szybkiego zanotowania większej ilości tekstu (krótkie hasła zapisuję w Any.do).


Te cztery miejsca są przeze mnie oblegane codziennie, kilka razy dziennie właściwie. Mam jeszcze kilka innych kalendarzy/notatników, ale nie są one powiązane stricte z organizacją, więc nie będę Wam o nich pisać :) (np. pamiętnik, dziennik z życia Oskara, czy pozytywny codziennik, itd). Narzędzia do pracy mamy, ale jak się zabrać za tą całą organizację??


ORGANIZACJA W PRAKTYCE

1/ Znalazłam dawno temu w sieci informację, w jakich godzinach i co dokładnie dzieje się z naszym mózgiem i ciałem. Na podstawie tej rozpiski stworzyłam własny plan dnia. Nie zakłada on, że coś będzie na pewno wykonane w danym przedziale czasowym każdego dnia. Zakłada, że jeśli w tym dniu będę czuła potrzebę wykonania czegoś, zrealizowania jakiegoś planu, to dla tej konkretnej czynności najlepszą godziną lub przedziałem czasowym będzie godzina A, a nie C.

W praktyce wygląda to następująco:
  • najlepszy czas na gimnastykę jest rano, przed godzina 8, ponieważ wtedy właśnie najlepiej spala się tkanka tłuszczowa;
  • po gimnastyce ciało potrzebuje uzupełnić braki, najlepiej jeśli będzie to coś białkowego (jajko, twarożek) lub/i coś węglowodanowego (ale tylko węglowodany złożone - kasza, pieczywo razowe)
  • około godziny 10:00 mózg pracuje najlepiej u większości osób, dlatego warto wykorzystać ten czas na zajęcia umysłowe (pisanie prac, naukę, ważne projekty), ale każdy powinien spojrzeć na siebie indywidualnie, bo może jest akurat wyjątkiem..? :) Ja najlepiej pracuje rano, wyjątkiem więc nie jestem :)
  • około godziny 15:30 nasze ciało świetnie przyswaja sobie wiedzę, która połączona jest z ruchem;

2/ PLAN NA CAŁY MIESIĄC

Pod koniec danego miesiąca (ostatni lub przedostatni dzień) zabieram się za zaplanowanie następnego miesiąca. Są pewne sprawy, które są niezmienne (jak jakieś imprezy urodzinowe/imieninowe, o których wiadomo od wielu lat, że się je obchodzi i organizowana jest z tej okazji impreza - np. u cioci, albo wizyty z różnych innych okazji, jak Dzień Babci i Dziadka, basen, na który chodzimy co tydzień o tej samej porze w jeden konkretny dzień, mój angielski cotygodniowy, itd), ale są takie, jak chociażby planowe wizyty lekarskie u pediatry (kontrole, szczepienia), o których dowiadujesz się na kilka dni/tygodni przed. Wpisuję takie ważne sprawy do kalendarza i, w razie gdyby pojawiła się nagła sprawa, wiem już, że pewne godziny mam niedostępne, bo są zarezerwowane przez inne zadania. Dopisuję też cele, które chcę osiągnąć w danym miesiącu - na podstawie planów na ten rok i efektów, jakie osiągnęłam w danym temacie w poprzednim miesiącu.

Dużo planów jest częściowo ruchomych i koryguję je podczas:


3/ PLANÓW NA NAJBLIŻSZY TYDZIEŃ

Sporządzam je w niedzielę wieczorem. Spoglądam na plan miesięczny, który był uzupełniany na bieżąco w nowe sprawy do załatwienia i dodaję kolejne, możliwe do wykonania w czasie, który mi pozostał do zagospodarowania.


4/ Na pewno spotkaliście się z Kwadratem Eisenhowera. Jak już spoglądacie na listę spraw do załatwienia czy zadań do wykonania w danym tygodniu/miesiącu, warto posegregować je wg ważności i terminu wykonania. Poniżej przedstawiam Wam 4 ćwiartki kwadratu Eisenhowera. Możecie się nim posiłkować.


Ćwiartka I - pilne i ważne - to sprawy, które musimy wykonać szybko i są bardzo ważne, tzw. sprawy na wczoraj (np. umówić dziecko do lekarza, bo ma gorączkę, skończyć projekt przed upływem tego tygodnia, opłacić przedszkole dla dziecka koniecznie dziś). Nie muszę mówić, że lepiej starać się nie pracować w tej ćwiartce, bo można nabawić się zawału serca :) Warto postawić na następną:

Ćwiartka II - niepilne i ważne - sprawy, które mają swoją wagę, ale nie musimy ich wykonywać natychmiast; które wnoszą dużo w nasze życie; wszystkie inwestycje w rozwój osobisty, w dbanie o zdrowie, o pozytywne kontakty z innymi (np. umówić siedmiomiesięczne dziecko na badanie słuchu, które powinno być wykonane w ósmym miesiącu życia, skończyć projekt przed upływem tego miesiąca, gdy zostało jeszcze 2-3 tygodnie, opłacić przedszkole, gdy termin zapłaty mija za kilka tygodni)

Ćwiartka III - pilne i nieważne - sprawy, które trzeba wykonać, ale nie mają dla nas wartości (np. rozmowa z rejestratorką podczas umawiania dziecka do lekarza, odebranie telefonu od koleżanki w czasie, gry tworzony jest projekt, przeglądanie reklamy nowej oferty kredytowej, która wyświetliła się w tle podczas opłacania przedszkola). Są to przyjemne sprawy, ale nic niewnoszące w nasze życie, więc można poświęcić im nieco czasu, jeśli się go ma w nadmiarze.

Ćwiartka IV - niepilne i nieważne - sprawy całkowicie nienaglące, ale też nic niewnoszące w nasze życie, mogą być całkowicie zignorowane i nasze życie się nie zawali, dlatego, jeśli nie masz za dużo czasu, najlepiej z nich zrezygnować (np. oglądanie telewizji z kalendarzem w dłoniach, w których na czerwono widnieje napis "umówić się do pediatry", przeglądanie różnych stron internetowych z otwartym w tle plikiem z projektem do pracy).

Dzięki temu kwadratowi zrealizujesz bardzo ważną metodę organizacji-
NAJPIERW TO, CO NAJWAŻNIEJSZE.

5/ Możesz też pogrupować zadania wg czasu, jaki potrzebujesz do ich wykonania
  1. pogrupuj zadania wg czasu, jaki na nie przeznaczasz [np. zadanie A zajmie Ci 5 minut, zadanie C, H i L też; zadanie B, F, G, K i Ł zajmą po 10 minut];
  2. wybierz dzień, kiedy wykonasz wszystkie zadania, które zajmują po 5 minut [najlepiej, jeśli zrobisz to od razu];
  3. wyznacz termin, kiedy wykonasz wszystkie zadania, które zajmują po 10 minut, itd;
  4. w danym dniu, kiedy będziesz wykonywać zadania trwające 5minut, podziel je sobie na kilka 25-minutowych grup z kilkunastominutową przerwą pomiędzy nimi.
Dzięki tej metodzie zdziwisz się, że tak szybko udało się Ci się wykonać tak dużą ilość zadań.



12 komentarzy:

  1. A wiesz, że ja już od jakichś 2 tygodni zbieram się do napisania postu o tzw. "zarządzaniu czasem", czy też "zarządzaniu sobą w czasie" :) Ubiegłaś mnie! ;) ale może jeszcze coś kiedyś wyskrobię... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisz, napisz! Z chęcią przeczytam! Na pewno wspomnisz o czymś, o czym ja nie napisałam! :) To tak naprawdę temat rzeka :)

      Usuń
  2. Jestem pod mega wrażeniem tego wpisu. :) sama mam blogowy kalendarz, a zasadniczo dwa nawet. Jeden jest tylko takim "bankiem pomysłów", z pomysłami na posty, biznes planem, strategią :D a drugi to taki właśnie planner - co muszę zrobić danego dnia ;) Poza tym jeszcze kilka innych notatników, np. do Mamfii i Projektu, jak i do pomysłów dla Tuko Tuko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, że jesteś zorganizowana ;) Inaczej z tym wszystkim pogubiłabyś się! Trzy blogi i kilka innych spraw to jednak trochę dużo.

      Ja połączyłam wszystkie sprawy blogowe w jednym kalendarzu właśnie. Tak mi łatwiej, bo nie muszę już otwierać dwóch czy trzech notesów.

      Usuń
  3. Och, chętnie bym z tego pomysłu skorzystała, ale z moją organizacją jest tak, że pewnie po tygodniu zapomniałabym o zapisywaniu :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Aż trudno w to uwierzyć! To jak Ty ogarniasz Mamfię i Samo_Się?? :)

      Usuń
  4. Brawo Asiu. Nie wiem jak Ty to wszystko robisz. Mnie brakuje w ostatnim czasie organizacji. Brakuje jakoś czasu na to wszystko. Mam wrażenie, że panuje wokół mnie ogromny chaos. Że to co robię, robię z doskoku, jak się przypomni. Nie mam pomysłu jak to moje życie ogarnąć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monia, ja zawsze byłam maniaczką organizacji. Jak widzę gdzieś napis PLANER, ORGANIZER, NOTES i tym podobne, od razu się zatrzymuję, bo może mi się przyda.. :D Wszystko muszę mieć pozamykane w odpowiednie szufladki, strasznie nie lubię chaosu :) Ale powiem Ci, że trochę wada, bo nie potrafię i nie lubię działaś zbyt spontanicznie. Zawsze muszę rozgryźć daną rzecz na czynniki pierwsze, przeanalizować, zaplanować działanie i dopiero zacząć działać.

      Nie masz pomysłu, jak ogarnąć życie? Zacznij od kalendarza, w którym zapiszesz sprawy ważne (lekarzy, imprezy urodzinowe i inne, projekty, w których bierzesz udział). Później wrzuć informacje, że w dany dzień robisz pranie, a w inny podlewasz kwiaty. I nie ma zmiłuj. Codziennie otwieraj kalendarz i sprawdzaj, co jest do zrobienia, po czym to po prostu zrób.

      Tak sobie teraz pomyślałam, że dla Ciebie świetnym pomysłem byłby kalendarz wiszący z możliwością wpisania na samej górze imion członków rodziny. Wpisałabyś Waszą czwórkę, a w piątej rubryce - DOM i w okienka pod konkretną datą dopisałabyś sobie prace, jakie musisz wykonać w domu. Świetna sprawa tak na początek!!

      Usuń
  5. Wow podziwiam Cię, ja od czasu porodu, czyli jakiś 5 tygodni zupełnie nie mogę się zorganizować. Mam nadzieję, że gdy nasz dzień się trochę ustabilizuje i wkradnie się wreszcie rutyna to uda mi się ogarnąć codzienne sprawy. Na razie mój kalendarz leży na półce i czeka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu.. Ja w piątym tygodniu po porodzie koło południa jeszcze spacerowałam po mieszkaniu w koszuli nocnej.... Niektóre dzieci regulują sobie rytm dnia koło 6 tygodnia życia, większość ma uregulowany do końca 3 miesiąca życia, a niektóre dopiero koło 6 miesiąca życia.

      Ponieważ u Oskara zaobserwowałam jakiś rytm dnia dopiero w połowie 7 miesiąca życia, tak naprawdę dopiero teraz miałam czas, żeby samej się ogarnąć..

      Mam nadzieję, że Twój maluch nie każe Ci tak długo czekać, ale jeśli tak by było, pamiętaj, że przyjdzie dzień, kiedy wszystko będzie uregulowane :) I będziesz mogła sięgnąć do kalendarza na spokojnie :)

      Usuń
  6. Ja też jakiś czas temu założyłam organizer. Głównie potrzebny do zapisywania listy zakupów, menu na cały tydzień i innych ważnych spraw. Bardzo przydatne i naprawdę o wielu rzeczach udało się nie zapomnieć;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez organizera! Też nie zrobiłabym połowy z tego, co chciałam zrobić. :)

      Usuń

To nie jest zwykły pamiętnik. To jest poradnik inspirowany własnym życiem, własnymi emocjami, przygodami, problemami.. Znajdziesz tu odpowiedzi na pytania, które od dawna chodziły Ci po głowie..

..cieszę się, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią..
..Twój komentarz wiele dla mnie znaczy - pamiętaj, że zawsze odpowiadam, bo jest to wyraz mojego szacunku dla Twojego czasu..