wtorek, 6 maja 2014

CHORY BRZUSZEK MALUSZKA - CZYLI KILKA SŁÓW O BIEGUNCE I WYMIOTACH

Jak pisałam we wcześniejszym wpisie o dolegliwościach zdrowotnych podczas urlopowania, zatrucie pokarmowe jest jednym z takich dolegliwości. Jednak biegunka i/lub wymioty mogą nas dopaść w każdej chwili i tak, jak my, dorośli, potrafimy dosyć dobrze sobie z tym poradzić, tak z dzieckiem jest nieco inaczej. A im mniejsze - tym sytuacja przedstawia się gorzej. Za wszelką cenę powinniśmy przestrzegać zasad higieny, o czym pisałam w poprzednim wpisie, bo to najlepsza droga do uchronienia dziecka od odwodnienia i bardzo prawdopodobnego pobytu w szpitalu w celu nawodnienia organizmu.



Zatrucia pokarmowe możemy podzielić na:

1)      Zatrucia pokarmowe wywołane przez bakterie
Najczęściej dotykają nas latem wywołując bóle brzucha, nudności, biegunki i wymioty.

2)      Zatrucia pokarmowe wywołane przez wirusy
Najczęściej mamy z nimi problem wiosną lub jesienią i wówczas właśnie dochodzi zwykle do zakażenia sławnymi rotawirusami. Zakażenie nimi zaczyna się najczęściej gorączką, a potem pojawiają się biegunka i wymioty.

3)      Zatrucia pokarmowe wywołane przez pasożyty


Biegunka

Jeśli Wasz maluch robi więcej kupek niż zwykle i są one wodniste oraz śluzowate, mówimy o biegunkach. Każda mama karmiąca piersią wie, że kupki noworodka czy niemowlaka, jedzącego tylko jej mleko, są wodniste z natury i że jest ich lub bywa ich w ciągu dnia dosyć dużo. Warto notować ilość kup (o notowaniu informacji dotyczących niemowlakówpisałam tutaj), by wiedzieć, że piętnaście przy dziesięciu kup dziennie to już jest sporo.

Dlaczego biegunka jest taka groźna u niemowlaka i dlaczego tak dużo się o tym mówi? Dlatego, że małe ciałka naszych maluchów bardzo szybko się odwadniają. Kiedy dzidziuś robi wyżej wspomniane piętnaście kup w ciągu doby, traci bardzo dużo płynów (zwróć, proszę, uwagę, że ciało naszego dziecka jest małe i, jeśli chcemy zastosować tu matematykę, procentowo płynów podczas biegunki ubywa mu bardzo dużo), co prowadzi do sporego odwodnienia. Jeśli dołączą się do tego wymioty, problem jest jeszcze większy.

Pilnujcie, aby maluch nie nabawił się odparzeń, bo będziecie mieć dodatkowy problem. O odparzeniach szerzej pisałam tutaj.

Jak sprawdzić, czy dziecko odwodnione?

Najlepszym domowym wskaźnikiem jest stan skóry. Chwytasz fałdkę skóry na przedramieniu dziecka między dwa palce, po czym puszczasz. Jeśli skora wróci do stanu normalnego, maluch nie jest odwodniony, jeśli jednak skóra wraca do poprzedniego stanu powoli lub w ogóle, trzeba interweniować. Problem z tym, że ma to miejsce w sytuacji mocnego odwodnienia..

Szybszą i równie skuteczną metodą jest wykonanie testu z użyciem pasków ketonowych. Maczamy pasek w moczu dziecka i sprawdzamy ilość ciał ketonowych. Pasek barwi się na jakiś kolor, legenda wyjaśnia, co dany kolor oznacza. Wszystko jest dobrze, jeśli wynik jest ujemny (-). Jeśli wynik jest plus/minu (+/-), należy zwiększyć dziecku ilość płynów i ponownie wykonać test (powinno być już dobrze). Niepokój powinny budzi ć plusy (+, ++, +++). W zależności od ich ilości, taki stopień odwodnienia mamy. Czasem w przypadku jednego plusa (+) malucha możemy doprowadzić do zdrowia w domu, często jednak konieczne jest podanie kroplówki (dlatego warto mieć Orsalit w domu, aby trzymać się od szpitala jak najdalej).

U niemowlaka w przypadku odwodnienia zapada się ciemiączko. To znak, że potrzebuje ono konieczne zwiększonej ilości płynów.

Leczenie

Jeśli zauważysz u swojego dziecka biegunkę, karm je piersią jak najczęściej. Dzięki temu dostarczysz maluchowi składników łagodzących podrażnioną śluzówkę układu pokarmowego oraz płyny, których teraz bardzo potrzebuje. Jeśli karmisz mlekiem modyfikowanym lub Twój maluch je już tylko stałe pokarmy, ogranicz się do podawania wody do picia.

Obserwuj dziecko i podaj mu do picia Orsalit (dostępny bez recepty) – to taka doustna kroplówka, która uzupełni utracone płyny. Jest dostępny w różnych smakach, więc maluch powinien jakoś ją wypić, choć w smaku nie jest zbyt zachęcająca.

W aptekach dostępna jest też Smecta, preparat zatrzymujący biegunkę, jednakże lekarze są zdania, że lepiej, aby maluch „wykupkał” to, co musi, wraz z wirusem, niż zatrzymywanie tego wszystkiego w środka osobiście nie stosowałabym Smecty, ale może ktoś ma inne zdanie, dlatego o tym piszę.

Poza tym, koniecznie należy wzmocnić brzuszek maluszkach probiotykami. Dicoflor, Lacidofil, Enterol – tego typu preparaty mogą nawet skrócić czas biegunki, warto więc mieć je w domu.

Jeśli dziecko czuje się odrobinę lepiej, ale nadal doskwiera mu biegunka, zacznij podawać mu małe posiłki, ale nie rozwalniające. Muszą to być posiłki lekkostrawne i ze zmniejszona ilością błonnika (zatem ciemne pieczywo, owoce i niektóre warzywa są na tym etapie zakazane). Zacznij od białego pieczywa z naturalnym masełkiem. Możesz zrobić kleik z ryżu i banana, ale banan musi być koniecznie ugnieciony, bo trawienie go przez żołądek może skończyć się źle. Zrób też papkę z marchewki, dokładnie taką, jaką roni się sześciomiesięcznym niemowlakom, który wprowadza się stały pokarm.

Gdy dołączają się wymioty, podawaj maluchowi płyny łyżeczką dozując po jednej na kilka – kilkanaście minut. Płyny nie mogą być ciepłe, bo ciepło prowokuje wymioty. Woda, ewentualnie słaba herbatka powinny mieć temperaturę pokojową. Jeśli dołączyłaby się gorączka, leki przeciwgorączkowe podawajcie doodbytniczo w postaci czopków, żeby nie ryzykować, że maluszek zwymiotuje część lub całą dawkę leku (jeśli całą, to mały problem, ale jeśli zwymiotuje część, nie będziecie wiedzieć, ile leku dostało się jednak do żołądka).

Istotne znaczenie ma profilaktyka – higiena to podstawa, bo wśród personelu medycznego krąży teoria, że choroba rotawirusowa to „choroba brudnych rąk” i nie bez kozery tak została nazwana. Wasze dziecko ma biegunkę? KONIECZNIE zachowujcie zasady higieny podczas przewijania, nie roznoście wirusa po całym domu, bo niedługo wszyscy się pochorujecie, WIETRZCIE MIESZKANIE, bo wirus lubi też unosić się w powietrzu i wdychanie go także prowadzi do zakażenia.

Teoretycznie, jeśli biegunka trwa dłużej niż dwadzieścia cztery godziny, skontaktujcie się z lekarzem. Jednak, jeśli po kilku pierwszych wodnistych kupkach zaczynacie się niepokoić, udajcie się na wizytę od razu (dziećmi poniżej szóstego miesiąca życia nie można czekać ani chwili). Lepiej być nadgorliwym i mieć miłą niespodziankę, że to tylko jednorazowy wybryk przewodu pokarmowego malucha, bo zjadł z podłogi brudny kłębek kurzu lub piasek z plaży, niż po dwóch dniach znaleźć się z dzieckiem w szpitalu i patrzeć, jak pielęgniarki zakładają mu wenflon, by móc podłączyć kroplówkę.

Szczepienie przeciw rotawirusom

Na rynku mamy dwie szczepionki przeciw tym wirusom, które w znacznym stopniu przyczyniają się do zwiększonej hospitalizacji dzieci na oddziałach z powodu biegunek. Rotateq i Rotarix są szczepionkami płatnymi i, wbrew niektórym opiniom, nie uodparniają na wszystkie wirusy z takiego samego powodu, z jakiego szczepionka przeciw grypie nie uodparnia na grypę – tworzą się wciąż nowe szczepy i trzeba by było postępować właśnie tak, jak w przypadku szczepionek na grypę – co roku produkować nowe, a podejrzewam, że na takie badania państwo pieniędzy nie przeznaczy.

Mamy więc szczepionki, które uodparniają na jeden (Rotarix) lub pięć szczepów (Rotateq), a, jak wspomniałam, szczepów mamy ogromne ilości, zatem podanie tychże szczepionek nie gwarantuje, że maluch jednak nie złapie gdzieś rotawirusa. Tutaj ogromne znaczenie ma właśnie higiena – po dotknięciu przez dziecko zabawek w galeriach, poręczy w autobusach i innych przedmiotów, należy przemyć mu dłonie, zanim palce znajdą się w buźce.

Jeśli Wasz maluch będzie raczej przebywał w domu lub w środowisku, które jego ciało i flora bakteryjna doskonale zna, nie uważam za koniecznie szczepienie takiego dziecka. Jeśli jednak zamierzacie przemieszczać się z maluchem, oddać je do żłobka/przedszkola, dużo podróżować, optowałabym raczej za zaszczepieniem którąś z wyżej wymienionych szczepionek. Koszt sumaryczny jest podobny, mimo że Rotateq podaje się w dwóch dawkach, a Rotarix w trzech.

Co daje zaszczepienie? Przede wszystkim zwiększa nieco odporność organizmu na te wirusy. Bo choć szczepy są różne, to jednak jest to ten sam wirus. Kiedy zaszczepione dziecko zetknie się z takim wirusem i jego ogólna odporność jest na prawidłowym poziomie, ryzyko trafienia do szpitala jest minimalne. Gdy odporność takiego dziecka jest niska, nie uchroni je nawet szczepionka, dlatego warto tę odporność podnosić (jak, pisałam tutaj).

Po zaszczepieniu dziecka należy pamiętać, że wirus, zwłaszcza po drugim i trzecim szczepieniu, może być wydalany z kałem dziecka przez pięćdziesiąt dni! W tym czasie trzeba pilnować, aby wirus nie rozniósł się po mieszkaniu.


6 komentarzy:

  1. Naprawdę dużo u Ciebie bardzo przydatnych informacji, chociaż wolę sam temat omijać szerokim łukiem. My już miałyśmy niestety swoją przygodę z norowirusem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agatka, każdy zapewne woli, ale, niestety, czasem, biegunka i wymioty dopadają.. Stąd ten post.
      Współczuję, że rota Was dopadł.. :/ Oby nie udało mu się po raz drugi!!

      Usuń
  2. Dobrze, że o tym piszesz, bo my miałyśmy jakieś epizody z biegunką, ale o tym Orsalicie pierwsze słyszę. Pobyt w szpitalu też miałyśmy i za nic nie chcę tam wracać, zawsze to lepiej wiedzieć co robić w takich sytuacjach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nigdy nie będziecie musiały korzystać z moich rad! Ale, w razie czego, Orsalit miej pod ręką. Nie jest drogi (około 50 groszy za saszetkę, w mojej aptece), a ze dwie saszetki w domu warto mieć.

      Usuń
  3. to bardzo niebezpieczne u małych dzieci,dzięki za cenne wskazówki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, niebezpieczne jest, dlatego właśnie o tym napisałam. I Wam życzę, aby nie było potrzeby skorzystania z moich rad!

      Usuń

To nie jest zwykły pamiętnik. To jest poradnik inspirowany własnym życiem, własnymi emocjami, przygodami, problemami.. Znajdziesz tu odpowiedzi na pytania, które od dawna chodziły Ci po głowie..

..cieszę się, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią..
..Twój komentarz wiele dla mnie znaczy - pamiętaj, że zawsze odpowiadam, bo jest to wyraz mojego szacunku dla Twojego czasu..