środa, 9 lipca 2014

KIEDY DZIECKO WYMIOTUJE W AUCIE - CZYLI JAK PORADZIĆ SOBIE Z CHOROBĄ LOKOMOCYJNĄ



Żródło

Urodził się maluch, Wy jesteście urodzonymi podróżnikami i swoją miłość do podróży chcecie zaszczepić w maleństwu. Robicie wielkie plany, tworzycie listę miejsc do zwiedzenia, listę rzeczy do zabrania. W końcu nadchodzi ten długo wyczekiwany dzień - spakowani wsiadacie do auta i ... nagle się okazuje, że Wasze dziecko ma chorobę lokomocyjną. Co w takiej sytuacji zrobić, żeby urlop nie był zepsuty, a także żeby Wasze ogromne plany związane z przekazaniem potomkowi tej wielkiej miłości do podróży nie poszło na marne? Na pewno najgorsze, co można zrobić, to negatywne emocje. Stres, jaki wywołacie w dziecku, krzycząc na niego, albo, co gorsza - podnosząc rękę, bo ubrudziło piękną tapicerkę Waszego auta, jedynie obróci się przeciwko Wam. Jak poradzić sobie w takiej sytuacji? Moja mama zawsze zabierała kilka jednorazowych reklamówek, gdy wybierała się gdzieś ze mną w dłuższą podróż autobusem. ;)



Pociąg, autobus, samolot, prom, auto.. Nie ma znaczenia, czym się poruszacie. Jeśli Twoje dziecko cierpi na chorobę lokomocyjną, może go ona dopaść w każdej chwili. Możesz wówczas zaobserwować u dziecka takie objawy, jak:
  • nudności i wymioty,
  • bladość skóry,
  • brak apetytu,
  • niepokój,
  • ziewanie u maluszków,
  • płacz u maluszków.


10 ZASAD, CO ROBIĆ W TAKIEJ SYTUACJI


1. Choroba lokomocyjna pojawia się najczęściej, kiedy poruszanie się pojazdem nie jest płynne (jedziesz zrywami autem, w powietrzu podczas lotu pojawiły się turbulencje, albo na morzu jest sztorm, a Wy płyniecie promem). Pojawia się także na huśtawkach czy karuzelach, konieczne jest zatem baczne obserwowanie dziecka, żeby w odpowiednim momencie zareagować.
2. Jeśli zauważysz któreś w powyższych objawów, przerwij zabawę na karuzeli albo podróż, aby dziecko mogło dojść do siebie.
3. Gdy już wiesz, że Twoje dziecko cierpi na chorobę lokomocyjną, przed każdą podróżą podawaj mu jedynie lekki posiłek.
4. Nigdy nie sadzaj takiego dziecka tyłem do kierunku jazdy (pamiętam te chwile z mojego własnego dzieciństwa, kiedy w pociągu zawsze polowałam na miejsca przodem do kierunku jazdy...) 
5. Nie serwuj dziecku atrakcji z wesołego miasteczka, które mogą się skończyć niezbyt przyjemnie dla malucha, Ciebie i być może operatora karuzeli, czy innej atrakcji.   
6. Zawsze prowadź samochód płynnie, bez szarpania autem. 
7. Kiedy jesteście w podróży, staraj się zająć malucha czymś ciekawym. Mogą to być widoki (ale nie te, które uciekają mu z pola widzenia z prędkością światła, bo informacje o szybkim ruchu przesyłane do mózgu, podczas gdy ciało jest w bezruchu, są zbyt sprzeczne i pogłębiają nieprzyjemne odczucia), albo śpiewanie lub inna wciągająca zabawa.  
8. Jeśli maluch zaczyna czuć się źle, zróbcie sobie przerwę w podróży, dotleńcie się, pospacerujcie, niech dziecko dojdzie do siebie, a najlepiej nie czekajcie, aż biedactwo poczuje się gorzej, tylko od razu ustalcie na przykład cogodzinne postoje na kilka chwil. Przyda się to także kierowcy, jeśli wybieracie się w bardzo długą podroż.
9. Staraj się unikać ostrych zakrętów, a jeśli nie ma innej drogi, jedź w miarę powoli, a otwórzcie okno, aby świeże powietrze docierało do malucha (u mnie ta metoda sprawdza się rewelacyjnie do dziś).
10.  Udowodniono, że czytanie książek wzmaga objawy choroby lokomocyjnej. U siebie nie zauważyłam tej prawidłowości, choć czytam w aucie non stop, ale może warto zwrócić na to uwagę w przypadku Waszego dziecka.

Kiedy zdarzy się Wam taka sytuacja, pamiętajcie o dobrych emocjach. Kara, złość jedynie pogłębiają złe samopoczucie malucha i wzmagają niechęć do podróżowania, która zapewne w tym momencie się pojawia. Najlepszym sposobem na złagodzenie całej tej sytuacji jest przytulenie malca i uspokojenie go, bo ono samo zapewne nie ma pojęcia, co się dzieje, dlaczego jest mu niedobrze.


JAKIE PREPARATY MOŻNA PODAĆ DZIECKU PRZED PODRÓŻĄ?

Medycyna naturalna, której zwolennikiem jestem ogromnym (mimo wykonywanego zawodu) mówi o imbirze - w korzeniu w herbacie, w tabletkach (Lokomotiv, który jest ziołowym lekiem, zawiera między innymi imbir) czy kandyzowanym - jako środku przeciw nudnościom i wymiotom, preparacie firmy Boiron, który jest lekiem homeopatycznym, olejkach z bazylii i mięty (tu byłabym ostrożna, jeśli chodzi o małe dzieci), czy refleksologii, która polega na uciśnięciu odpowiedniego punktu na ręce chorego, co niweluje uczucie mdłości. Przemysł wyszedł naprzeciw tym informacjom i stworzył specjalne opaski.

Żródło



Jeśli objawy są naprawdę nasilone, możesz podać maluchowi czopki zawierające hioscynę (np. lek Scopolan), ale lek ten jest na receptę.

Świetne efekty daje też Diphergan, który można stosować u dzieci powyżej 2. roku życia.

Aviomarin, jako jeden z lepszych środków chemicznych, jest świetnym preparatem, ale można go podać dzieciom powyżej 6 r.ż.  

Leki te należy zażyć 1-2 godziny przed podróżą, a efekt utrzymuje się do 10-12 godzin.

Dodatkową zaletą leków stosowanych w przypadku choroby lokomocyjnej jest efekt uśpienia lub wyciszenia, wadą - obniżenie samopoczucia, marudzenie, lub nadmierne pobudzenie w przypadku innych maluchów. 

W ciągu pierwszych dwóch lat życia choroba lokomocyjna dotyka dzieci bardzo rzadko, miejmy nadzieję jednak, że Wasze maluszki w ogóle nie będą miały z nią styczności.




8 komentarzy:

  1. Ja zawsze biorę aviomarin i za każdym razem działa.
    Choć trochę jestem senna po tabletce, to nic mi tak nie pomaga jak właśnie ten produkt :)
    Polecam!
    Zapraszam na nowy post:
    http://ulubowo.blogspot.com/2014/07/zdjecia-czyli-wspomnienia.html
    :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeden z możliwych skutków ubocznych - czasem pojawia się taka senność i wyciszenie, choć na niektóre osoby działa on pobudzająco ;) Na mnie, podobnie jak na Ciebie - usypiająco :)

      Na stronkę zajrzę, pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że Franek nie będzie miał po mamie choroby lokomocyjnej ;) po aviomarinie robię, się senna. Ostatnio gdy płynęłam w promem testowała lokomotiv i dużo lepiej się po nim czułam. Ale na pewno nie wybiorę się nigdy na wycieczką rejsową, jedna doba na promie to maks ile jestem wstanie wytrzymać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że Lokomotiv działa na Ciebie, to w końcu głównie zioła, więc są dla organizmu zdrowsze niż chemia w Aviomarinie :) Miejmy nadzieję, że Franio będzie podróże znosił bardzo dobrze!!

      Usuń
  3. Asiu, bardzo przydatny post! Nawet ostatnio ktoś mnie pytał czy moja Marysia ma chorobę lokomocyjną, ona nie ma, ale od razu sobie pomyślałam co by było gdyby...? Teraz już wiem! Dziękuję Ci za to!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo!! A ja się zastanawiałam, czy w ogóle o tym pisać :D

      Usuń
  4. Ja od dziecka się męczę z chorobą lokomocyjną. Co prawda, nie jest bardzo uciążliwa, bo dopada mnie tylko w autobusach lub gdy jadę autem siedząc z tyłu. Kiedy sama prowadzę, nie jest mi absolutnie nic, mogę jeść, pić i mnie nie zmuli. Na szczęście u Bianki nie zauważyłam póki co żadnych objawów, może to nie jest dziedziczne?;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy to jest dziedziczne. Moja mama ma chorobę lokomocyjna tylko na morzu, jak rzuca łódką, nigdzie więcej. Ja z kolei na morzu nie mam, ale za to autobus jak najbardziej :) Pamiętam z dzieciństwa, że moja mama zawsze woziła ze sobą reklamówki, gdy wyruszałyśmy autobusem w dłuższą podróż :D

      Miejmy nadzieję, że Bianka to twarda babka i nic jej nie ruszy ;)

      Usuń

To nie jest zwykły pamiętnik. To jest poradnik inspirowany własnym życiem, własnymi emocjami, przygodami, problemami.. Znajdziesz tu odpowiedzi na pytania, które od dawna chodziły Ci po głowie..

..cieszę się, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią..
..Twój komentarz wiele dla mnie znaczy - pamiętaj, że zawsze odpowiadam, bo jest to wyraz mojego szacunku dla Twojego czasu..