Sierpień minął pod znakiem muzyki i było jej wokół nas bardzo dużo.. Muzyka złagodziła u nas obyczaje. Mozart wyciszył Oskusia i synek jest spokojniejszy, kiedy w tle słychać dźwięki tego wielkiego kompozytora. A i ja sama uwielbiam Mozarta, więc każde z nas czerpie z tego przyjemność. Dodatkowo i Mąż, który pracuje w domu, w pokoju obok, jest zadowolony z takiego akompaniamentu. :) Czyli jest cudownie.. Ale nie tylko Mozart zagościł w tym miesiącu w naszym domu.
Zanim jeszcze Oskar dostał na urodziny statek ze zwierzątkami, które wydają dźwięki, a także wtedy, gdy mama nie śpiewała mu, nie grało radio z przebojami, nasz synek sam zabrał się za śpiewanie. Mama wygrzebała z pudła stary mikrofon zabawkowy, który jednak wydaje piękne echo, gdy się do niego mówi, Oskuś natomiast szybko podchwycił ten motyw i zabrał się na umilanie mamie zmywania naczyń czy robienia obiadu ;)
Na urodziny, czyli pod koniec miesiąca, Oskuś dostał od dziadków statek ze zwierzątkami. Już na impresie mocno zainteresowała go ta interaktywna zabawka, a prym wiedzie wśród sprzętów do użytku Oskusiowego do dziś :)
W ostatnim czasie Oskar bardzo polubił wszelkie zwierzątka. Kiedy wychodzimy na spacer, rozglądamy się za psami i często to Oskusio oznajmia nam, że w pobliżu znajduje się piesek. Uwielbia też bawić się zwierzątkami ze statku..
..i właśnie dlatego wczoraj (w ostatnia sobotę miesiąca) wybraliśmy się do Zoo, żeby pokazać Oskarowi na żywo zwierzątka, którymi bawi się w domu.
Inną ulubiona zabawką jest panel z dźwiękami zwierząt. Panel ten kiedyś był przyklejony do książki opowiadającej o tych właśnie zwierzątkach, ale został przez Oskusia skrupulatnie oderwany. :) Niemniej nadal jest używany, tylko już bez książki :)
Towarzyszył nam też naturalnie nieśmiertelny bębenek, ale też Oskar dobrał się (cóż za wyczucie czasu..) do moich sprzętów kuchennych, na których pięknie przygrywał :)
Muzyki u nas dużo. Wciąż i wciąż czegoś słuchamy, śpiewamy razem albo tańczymy (w parach lub osobno). Muzykę Oskar uwielbia, co mnie bardzo cieszy, bo, jak pisałam we wpisie o korzyściach płynących z muzykowania, ma ono same zalety :)
Pięknie :-) My też mamy interaktywną Arkę Noego, udało nam się wygrać w konkursie ;-) Muzyka to wspaniała sprawa i ile radości :-)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej w takim razie :) Osobiście uważam, że wszelkie zabawki z dźwiękami są fantastyczne dla dzieci w tym wieku. Później ciekawsze stają się przedmioty, z którymi można zrobić coś dłońmi (plastelina, kredki, farby..), więc już niedługo będziemy zmieniać zakres zabawek :D
UsuńU nas też arka rządzi :) Super jest i w końcu może się zbiorę, żeby ją opisać. Co śmieszniejsze, mamy też traktor, z takimi samymi zwierzątkami :) a Zosia juz mówi noe noe noe :) Jednak zabawki się przydaja:D
OdpowiedzUsuńPewnie, że się przydają! :) Na szczęście, teraz produkowane są zabawki głównie edukacyjne ;)
UsuńJa pamiętam pierwszą wizytę w zoo z malutką Marysią, miała już skończony roczek i naśladowała... małpy :) Ten mikrofon to świetna sprawa, korzystałam z podobnego w gabinecie logop. :) POzdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuper! Pewnie nie raz już byliście w zoo? Kogo teraz Marysia próbuje naśladować? :)))
UsuńA mikrofon dostałam dawno temu na urodziny czy gwiazdkę jako taki żart ;) Ale bardzo go lubię i śpiewam do niego do dziś ;) ;)
Pozdrawiamy również!