Każdy zabiera ze sobą apteczkę w podróż, a przynajmniej ci, którzy wybierają się w nią autem, bo, jakby nie patrzeć, apteczka w aucie musi być i to z ważnymi lekami i sprzętem medycznym. Zazwyczaj w sklepach schodzą najtańsze, najsłabiej wyposażone apteczki, co mnie osobiście niezmiernie dziwi. A jednocześnie uświadamiam sobie, że my, ludzie, mamy pewną taką wadę, a mianowicie - nie wierzymy, że coś złego może spotkać właśnie nas. Na szczęście, nie wszystko w ten sposób podchodzą do życia i wożą ze sobą apteczkę z prawdziwego zdarzenia, a gdy rodzina się powiększa, i apteczka nabiera większych rozmiarów uzupełniana w te niezbędne akcesoria potrzebne przede wszystkim dzieciom. O apteczce domowej pisałam już kiedyś, dziś natomiast chciałabym się skupić na lekach i sprzęcie medycznym niezbędnym w podróży.
Wróciliśmy z miesięcznego urlopu, czas wrócić także do intensywnej pracy i podzielenia się z Wami kilkoma spostrzeżeniami odnośnie podróżowania z dzieckiem. Naszą apteczkę na wyjazd kompletowałam na podstawie chorób, które mogą nas dopaść i faktycznie, przydała się (co prawda, nie Oskarowi, a Tacie, ale jednak). Nie zapakowałam jedynie podstawowych rzeczy, bo tam, gdzie jechaliśmy, nie mieliśmy pod ręką apteki i trzeba by było przebyć wiele kilometrów, aby dostać się do miasta, a i to nie gwarantowało, że dostaniemy pożądany lek. Podróż w różne zakątki Polski jest o tyle łatwiejsza, że jeśli potrzebujecie wody morskiej, to ją dostaniecie w każdej aptece, za granicą, zwłaszcza na prowincji, nie jest to już tak oczywiste. Stąd lista składników naszej apteczki podróżnej jest dosyć długa, chociaż sama apteczka nie zajęła dużo miejsca.
Podzieliłam apteczkę na dwa opakowania - jedno ze sprzętem medycznym, drugie - z lekami.
APTECZKA Z LEKAMI:
- paracetamol (a dokładnie Pedicetamol) oraz ibuprofen (a dokładnie, w naszym przypadku, Nurofen) w syropie, w razie gorączki czy bólu;
- Bepanthen na odparzenia oraz do pielęgnacji skóry;
- Orsalit jako kroplówka doustna;
- Smecta w przypadku biegunki;
- Lactuloza w syropie, w przypadku zatwardzenia;
- woda morska na przesuszony nosek;
- Nasivin w przypadku kataru lub poważniejszych problemów z noskiem;
- Otomer do czyszczenia uszków;
- witamina D;
- antybiotyk w maści na brzydkie rany na skórze;
- Octenisept;
- sól fizjologiczna;
- woda utleniona;
- krem z filtrem 50 dla dzieci;
- spray przeciw kleszczom, komarom, osom i pszczołom.
SPRZĘT
- bandaże;
- nożyczki do paznokci;
- paski ketonowe;
- patyczki do uszu;
- plaster w rolce;
- plaster z opatrunkiem;
- płatki kosmetyczne;
- termometr.
I myślę, że tyle w zupełności wystarczy w przypadku najbardziej pierwszej pomocy :) Jeśli chodzi o dzieci i po części dorosłych, dla nas dorzuciłam jeszcze leki przeznaczone dla dorosłych, jak proszki Nimesil na migrenowy ból głowy, który co jakiś czas nas dopada i nic innego na niego nie działa, i Apap Extra.
Have a Nice blog walking
OdpowiedzUsuńThanks.
UsuńKiedy używasz Otomera? Nigdy tego nie używałam, a synek ma sporo wydzieliny i może powinnam.
OdpowiedzUsuńUżywam właściwie 2-3 x w tygodniu i powiem Ci, że sprawdza się świetnie. Spróbuj, z tego co pamiętam, nie jest drogi.
UsuńJa pakuję o wiele mniej, no, ale jadę nad polskie morze, mam dostęp do calodobowej opieki w hotelu i apteka też jakąś znajdzie. :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńŚwietna ściągawka, zwłaszcza w okresie przedwakacyjnym. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo :) Niedługo będzie też post o naszej wyprawie, może też Ci się przyda kilka informacji na temat podróżowania z dzieckiem :)
UsuńSkorzystam ze ściągi jak się będziemy szykować na wyjazd :))
OdpowiedzUsuńSuper, po to właśnie powstał ten wpis ;)
UsuńWowo niezłe zestawienie ja poza ibumem i wodą utlenioną nic nigdy nie zabieram :) Ale może to mało rozsądne z mojej strony jednak, chyba rozważę wzbogacenie apteczki podróżnej o parę pozycji :)
OdpowiedzUsuńJeśli na wyjeździe masz blisko aptekę, to nie ma większego problemu. ;) Gorzej, gdy apteki nie ma... :) Wtedy dobrze jest mieć pod ręką własną apteczkę.
Usuń