środa, 12 marca 2014

ROZSZCZERZANIE DIETY NIEMOWLAKA - 7 MIESIĄC ŻYCIA | NASZE WRAŻENIA



Zaczęliśmy od glutenu (o kalendarzu rozszerzania diety pisałam tutaj i wspominałam między innymi o tym, że gluten, wg Konultanta Krajowego do spraw Pediatrii, należy wprowadzać nie wcześniej niż w 5 miesiącu życia dziecka i nie później niż w 6 miesiącu, co też uczyniłam wprowadzając go na tydzień przed końcem 6 miesiąca życia). Na gluten reakcja była natychmiastowa - Oskar dostał wysypki, ale postanowiłam sprawdzić, czy nie było to spowodowane po prostu zbyt dużą dawką glutenu. Odmierzyć dokładnie pół łyżeczki jest jednak trudno. Następnego dnia podałam mu ciut mniej i nie zaobserwowałam żadnej negatywnej reakcji. Po wprowadzeniu zupek zaczęłam dodawać do nich kaszę mannę i również nie widziałam negatywnych reakcji. Na szczęście.



Pierwszym produktem, chyba najbezpieczniejszym, jest zwykle marchewka i po glutenie właśnie ona została wprowadzona. Ugotowałam pół średniej marchewki, zblendowałam i dałam do spróbowania Oskarowi. Zjadł odrobinkę, może w sumie ze dwie łyżeczki, więcej nie chciał. Następnego dnia jednak zjadł całą porcję i to ze smakiem. :) Nie dodawałam swojego mleka. Wyszłam z założenia, że zrobię to, jeśli Oskarkowi stałe jedzonko nie posmakuje, żeby zachęcić go do zjedzenia czegoś, co ma znajomy smak i zapach. Nie było takiej konieczności, bo Oskar wręcz sam dopominał się o łyżeczkę z jego daniem.





Po trzech dniach obserwacji dodaliśmy do marchewki jabłko. Ta sama procedura - pokrojone w kawałeczki ugotowałam z marchewką i zblendowałam. Bez negatywnych reakcji. :)


Nastał czas na zupkę z prawdziwego zdarzenia. Ugotowałam pół ziemniaka z połową marchewki i odrobiną oliwy z oliwek, po czym oczywiście zblendowałam. Bez negatywnych reakcji, a Oskar wręcz garnął się do zupki. 




Problem pojawił się, kiedy wprowadziliśmy banana. Po ugotowaniu jabłuszka, zblendowałam je z kawałkami banana. Reakcja nastąpiła jeszcze tego samego dnia - pojawiła się wysypka w różnych miejscach ciała Oskarka oraz mocno zielona kupka (mogąca świadczyć o zaburzeniach układu pokarmowego - może jeszcze nie jest gotowy na przyjęcie banana - o czym pisałam tutaj). Ponownie wprowadzimy bananka 1 kwietnia.



Następnie wprowadziłam imbir, por, kaszę jaglaną i wczoraj groszek. Kasza jaglana nie wywołała entuzjazmu u Oskara, być może za dużo jej dałam jak na pierwszy raz i zupka dla synka była już mało jadalna ;) Uczulenia nie zaobserwowaliśmy, więc za kilka dni ponownie ją wprowadzę, ale w mniejszej ilości.

W każdym razie zupka jest już pełnowartościową zupą i sama z chęcią zjadłabym taką :) Stopniowo będziemy wprowadzać kolejne produkty i liczę na to, że wszystko pójdzie po naszej myśli.







6 komentarzy:

  1. A może to nie banan, a te środki na skórce, które sprawiają, że banan dlużej jest zielony?! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i tak być, że jakaś chemia zadziałała :) Dlatego wrócimy do banana 1 kwietnia, jak zanotowałam sobie w zeszycie ;) I zobaczymy.

      Usuń
  2. Zanim się obejrzymy a sam będzie przybiegał do stołu po nowe smakołyki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niedługo! Szczerze mówiąc, gdyby już biegał, tak by właśnie było ;) Tymczasem z ciekawością ogląda nasze talerze i ich zawartość ;)

      Usuń

To nie jest zwykły pamiętnik. To jest poradnik inspirowany własnym życiem, własnymi emocjami, przygodami, problemami.. Znajdziesz tu odpowiedzi na pytania, które od dawna chodziły Ci po głowie..

..cieszę się, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią..
..Twój komentarz wiele dla mnie znaczy - pamiętaj, że zawsze odpowiadam, bo jest to wyraz mojego szacunku dla Twojego czasu..