I nadszedł ten moment, który każda z uczestniczek Projektu Samo_Się chciałaby oddalić od siebie możliwie najdalej.. Czas jednak pędzi i zatrzymać się go nie da. Da się jednak zatrzymać w kadrach i historiach to, co przeżyliśmy. A był to czas wspaniały, pełen kreatywnych pomysłów, pełen miłości i tego czasu, który został poświęcony najukochańszym istotom na świecie - naszym dzieciom.. Kiedy pewnego jesiennego dnia buszowałam po internecie przeglądając różne parentingowe blogi, trafiłam na informację o Projekcie Samo_Się. Nie wiedziałam, o co chodziło. Autorka bloga jedynie informowała, że bierze w nim udział. Postanowiłam poszukać źródła i dowiedzieć się, o co chodzi. I tak trafiłam w końcu, po nitce do kłębka, do bloga organizatorki, Przewijki. Zapoznałam się, poczytałam, zachwyciłam i .. zgłosiłam nasz udział. I tak się zaczęło..
Kiedy nieświadomego niczego Oskara zapisałam do zabawy samosiowej, miał on niespełna dwa miesiące. Z czułością i rosnącym sercem myślałam sobie, że kończąc zabawę będzie już pięciomiesięcznym kawalerem. Z każdym tygodniem widzieliśmy w nim zmiany, z każdym nowym tygodniem zabaw widzieliśmy, jak cieszyły go nasze wspólne szaleństwa.
Oskar rozwijał się i z zdobywał coraz więcej umiejętności. Czasem był w skoku, więc wiedzieliśmy, że po jego zakończeniu Oskar będzie umiał coś zupełnie nowego.
O ZDOBYWANYCH UMIEJĘTNOŚCIACH PISAŁAM W TYGODNIU SZÓSTYM.
Jak już wiecie, rozwój ma dla mnie ogromne znaczenie i stawiam go w pierwszej trójce ważnych rzeczy. Nasze zabawy zawsze miały na celu edukację.
Mogłam też wykazać się nieco kreatywnością i ta kreatywność została w rezultacie wynagrodzona.
A W DZIEWIĄTYM TYGODNIU ZROBIŁAM DLA OSKUSIA ZABAWKI, NATURALNIE EDUKACYJNE :
Oczywiście, nie zabrakło też czasu na zabawę i szaleństwa. A bawiliśmy się fantastycznie..
W PIERWSZYM TYGODNIU BAWILIŚMY SIĘ W TRÓJKĘ - MAMA, TATA I OSKAR
ALE BYŁ TEZ CZAS NA SAMODZIELNE SZALEŃSTWA, KTÓRYM KOŃCA NIE BYŁO, W ÓSMYM TYGODNIU PROJEKTU:
Uczestnictwo w Projekcie Samo_Się sprawiało nam wszystkim dużo radości, ale nie obyło się także bez chwil nasiąkniętych codziennością, w czasie których odzywał się w Oskarze duch walki.
Z JEDNEJ STRONY - PRZYJMOWAŁ WIELE RZECZY Z RADOŚCIĄ, Z DRUGIEJ - NIEKTÓRE SYTUACJE WCIĄŻ POZOSTANĄ TYMI NIELUBIANYMI, I O TYM MOGLIŚCIE POCZYTAĆ W TYGODNIU TRZECIM:
Zawsze jednak królował entuzjazm, a każdego dnia Oskar raczył nas nowymi minkami.
O MINKACH MOGLIŚCIE POCZYTAĆ W TYGODNIU CZWARTYM.
I tym słodkim zdjęciem chcemy zakończyć ostatni samosiowy raport podsumowujący nasze fantastyczne przeżycia. Aż żal, że to już koniec.. Jesteśmy jednak optymistami i liczymy na ciąg dalszy/inny projekt. :) Nasze organizatorki są pomysłowe, kreatywnością biją na głowę, jesteśmy więc przekonani, że nie mówimy ŻEGNAJCIE, ale DO ZOBACZENIA NIEDŁUGO ! :)
THE END..
Aj, było wspaniale i będzie jeszcze lepiej! :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że te 12 tygodni było naprawdę niesamowicie inspirujące. I, jak już rozmawiałyśmy, mijają teraz dni i czuję, że czegoś mi brak :) Człowiek przyzwyczaja się do czegoś po regularnym przerabianiu tego czegoś przez około 4 tygodnie, więc zdążyłam już przyzwyczaić się, że przez cały tydzień myślę o temacie danego tygodnia i kombinuję, z której strony ugryźć temat i jaką sesję fotograficzną zafundować Oskarowi albo przedmiotom, które są tematem tygodnia ;)
UsuńAle już niedługo będzie się u mnie działo.. ;);)
Świetny ten projekt, też chętnie wezmę udział w czymś podobnym, jak już mój Maluszek pojawi się na świecie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dziewczyny zorganizują replay :):)
UsuńPóki co zapraszam na mój projekt, który zacznie się w czerwcu. Będzie o tym mowa już niedługo :)
Widać jak szybko maluszek się zmienia i rośnie.. niedługo już będzie próbował chodzić. ;) Buziaki dla Was!
OdpowiedzUsuńNajchętniej już by chodził ;) Ale trochę za wcześnie na to. Myślę, że za jakieś trzy miesiące może coś się zacząć dziać w tym kierunku, a póki co zacznie raczkować, do czego już też zabiera ;)
UsuńBuziaczki!!